Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

09.01.2015

Mariusz Sieniewicz w Toruniu

Autor opowie o swojej najnowszej powieści zatytułowanej Walizki hipochondryka.

Olsztynianin Mariusz Sieniewicz to prozaik i felietonista. Na spotkaniu w Dworze Artusa opowie Grzegorzowi Giedrysowi m.in. dlaczego został doktorem Ketonalem i czym jest dla niego wiek kryzysowy.

Dodatkową atrakcją będzie ciekawa interpretacja fragmentów tekstu powieści w wykonaniu aktora Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie - Marcina Kiszluka.

Zapraszamy w piątek 9 stycznia 2015 roku do Dworu Artusa na godz. 18. 

Mariusz Sieniewicz (ur. 1972) - autor powieści Prababka, Czwarte niebo, Rebelia, Miasto Szklanych Słoni, Spowiedź śpiącej królewny oraz zbioru opowiadań Żydówek nie obsługujemy. Nominowany do Paszportu „Polityki" i nagrody literackiej Nike, wyróżniony Trójkowym Znakiem Jakości Programu III Polskiego Radia i Nagrodą Literacką Warmii i Mazur za rok 2010.

Na podstawie jego książek zrealizowano spektakle: Wszystkim Zygmuntom między oczy we wrocławskim Teatrze Polskim, Żydówek nie obsługujemy i Spowiedź śpiącej królewny w teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie oraz Rebelię w Teatrze Śląskim w Katowicach.

fot. archiwum prywatne autora

Data spotkania: Piątek, 09 stycznia 2015

Godzina: 18:00

Gdzie: Dwór Artusa (Rynek Staromiejski 6, Toruń)

Błogosławiony niech będzie dżin uwolniony z ampułki!

Każdy nieszczęśliwie zakochany w swoich chorobach wcześniej czy później trafia w ręce chirurga. Jeśli wychodzi spod noża cało, to tylko po to, by stanąć oko w oko z bandą handlującą na oddziale ruskim dolarganem i sprowokować bunt wszystkich cierpiących. Jeśli przeżyje, śmierć westchnie z respektem: „tak, temu jednemu nie dałam rady”.

W „Walizkach hipochondryka” pojawia się Emil Śledziennik – mężczyzna w wieku kryzysowym, w za krótkiej piżamie, podglądany z odrobiną czułości, goryczy, dużą dawką ironii (podawanej dożylnie) i pełnym rozbawienia dystansem. Przy życiu trzymają go trzy rzeczy: rozpamiętywanie przeszłości, choroba i miłość do pewnej kobiety, o której mówi wyłącznie na klęczkach.

To powieść dla prawdziwych twardzieli o słabych nerwach, którzy banał egzystencji traktują jako jedną z najwyższych form okrucieństwa.