Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Skradziona

Tragedia rodzinna

Clara Sánchez napisała naprawdę poruszającą powieść, którą warto poznać. Fabuła jest prawdziwa, co jeszcze bardziej zachęca do sięgnięcia po „Skradzioną". Wiele po niej się spodziewałam i narzuciłam jej wysoką poprzeczkę. Chciałam łez, zdenerwowania i wielkich emocji. Nie dostałam ich. Historia, pomimo iż jest naprawdę piękna, nie wywołała u mnie większych emocji i wrażeń. Ale to nie znaczy, że książka jest zła.

Mamy zwyczajną rodzinę, mamę, tatę i dwójkę dzieci. W tym domu znajduje się tajemnicza teczka, do której rodzice nieraz zaglądają, są tam ważne rzeczy. Pewnego dnia, dziewięcioletnia Verónica sięga do teczki i znajduje w niej zdjęcie starszej od siebie dziewczynki. Wie, że ma na imię Laura, tak jest napisane na odwrocie zdjęcia, ale też to imię nieraz pada podczas rozmów rodziców. Rozwiązanie zagadki jest zaskakujące, Laura to siostra głównej bohaterki, która rzekomo umarła podczas porodu. Mama w to nie wierzy, wie, iż jej pierwsza córka żyje i szuka swej pierworodnej. Jednak sprawa ta przerosła ją, popadła w obłęd i nie umiała być szczęśliwa.

Verónica postanowiła znaleźć Laurę. Pomimo swojego młodego wieku (w dalszej części książki ma już 17 lat, nie 9) zaangażowała się w sprawę i nic nie mówiąc swojej schorowanej matce, jej śladami zbliżała się do swojej siostry. Jaki będzie tego finał?

Narracja powieści prowadzona jest z dwóch punktów widzenia Zarówno Verónica, jak i Laura wypowiadają się w pierwszej osobie. Poszczególne rozdziały są opowiadane przez te dwie dziewczyny i dzięki temu całość czyta się szybko, a akcja jest prowadzona raczej wartko, chociaż niejednokrotnie zwalnia, aby stać się nieco melancholijną. Bardzo odpowiada mi narracja i to, że dzięki takiemu prowadzeniu bliżej poznajemy dwie główne bohaterki, tak różne, tak odmienne, ale bardzo ciekawe. Oprócz głównego wątku, czyli samego szukania Laury przez Verónicę, jest kilka wątków pobocznych, które nieraz odwracały uwagę czytelnika od najważniejszego tematu, ale koniec końców, całość jest spójna i czyta się książkę rewelacyjnie.

Mnie historia bardzo przypadła do gustu, chociaż brakowało mi w pewnym momencie faktów, czegoś, co udowodniłoby mi, iż „Skradziona" jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Jednak na podstawie tej opowieści można sobie jedynie wyobrażać, co musiała czuć matka, która urodziła dziecko i usłyszała, że jest martwe. Wiemy, iż kobieca intuicja, a zwłaszcza intuicja matki jest niezawodna, dlatego dążenie do odnalezienia swojej córki przez bohaterkę tej książki, wydawało się takie realne, że ta kobieta wiedziała, iż Laura żyje, że jest gdzieś w pobliżu. Sama nie wiem, jak zachowałabym się na miejscu takiej matki. Nie wiem też, czy chciałabym być odnaleziona i dowiedzieć się, iż zostałam skradziona po porodzie i sprzedana za miliony peset. Jest to powieść, która otwiera oczy i skłania do zadawania sobie najważniejszego pytania: a co ja bym zrobił/a na miejscu bohaterów?


Recenzent: Klaudia Dutkiewicz

Clara Sanchez

Skradziona

Tłumaczenie: Łukasz Müller

Powieść oparta na prawdziwych historiach dzieci odebranych matkom. Autorka nagrodzona PREMIO PLANETA

MIĘDZYNARODOWY BESTSELLER, PONAD 300 000 SPRZEDANYCH EGZEMPLARZY!

Pewnego dnia w teczce z dokumentami, do której dzieci nie powinny zaglądać, Weronika znalazła fotografię. Ze zdjęcia spoglądała na nią dziewczynka, bardzo do niej podobna, trochę tylko starsza. Na odwrocie ręką mamy było zapisane jedynie imię: Laura. Weronika, mimo że miała dopiero 9 lat, intuicyjnie wyczuwała, że nie powinna zadawać pytań. Jednak rodzinna tajemnica nie dawała jej spokoju.

Kim była Laura? I jak jej osoba łączyła się z dziwnym zachowaniem rodziców?

„Skradziona” to powieść nawiązująca do kontrowersyjnej afery, która wstrząsnęła Hiszpanią: co najmniej 60 000 Hiszpanów zostało w dzieciństwie porwanych i sprzedanych zaraz po narodzinach. Ich matki były przekonane, że dzieci zmarły przy porodzie.