Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Księżyc myśliwych

Niekonwencjonalna powieść

Księżyc myśliwych" to ceglasta powieść, która i tak pozostawia po sobie niedosyt. Autorki snują historię jak mantrę, plotąc ją z licznych nitek i sznureczków ludzkich losów. To zadziwiające jak nasze pragnienia, poczucie samotności i tęsknot się pokrywają.

Okazuje się, że w gruncie rzeczy, wszyscy odczuwamy świat podobnie i pragniemy tego samego. Fragmenty opowiadające o historii zaginięcia młodej dziewczyny najbardziej zapadły mi w pamięć, ale trzeba przyznać, że cała książkowa kompozycja robi świetne wrażenie. Autorki napisały niekonwencjonalną powieść z elementami epistolarnymi.


Recenzent: Kora Mecel

Czas nocnych polowań

Sylt wciąga. Miękką, mglistą przestrzeń wyspy otacza morze opowieści i tajemnic. Tutaj za sznurki pociąga piąty żywioł – księżyc.

Thomas znika. Po jego córce Sophie zaginął słuch, a jej przyjaciel Cyryl w zagadkowym wypadku traci pamięć. Wdowę po Thomasie odwiedza tajemniczy gość, którego urokowi trudno się oprzeć. Czy kluczem do wszystkiego okaże się muszla?

Z każdą kolejną fazą księżyca Sylt odkrywa swoje ponure sekrety, które łączą obcych ludzi więzami silniejszymi od więzów krwi.

Niepokój, tajemnica i niszczycielska siła żywiołów w Księżycu myśliwych splatają się w nieprzewidywalną opowieść o pogoni za wymykającą się prawdą i o ułudzie szczęścia. Ta mroczna, malarska i pełna smaków proza pulsuje zniewalającym rytmem przypływów i odpływów morza.

I że lepiej uważać, zwłaszcza o tej porze roku, gdy zachodzące słońce na naszych oczach spotyka się z Księżycem Myśliwych, który wzywa człowieka do ostatniego polowania, by mógł uzupełnić zapasy pożywienia przed nadejściem zimy. Jest wtedy chłodny i okrutny, i tak jasny, że na ziemi nic się nie ukryje, ani świeży trop, ani zwierzę.

Katarzyna Krenz, powieściopisarka, i Julita Bielak, debiutantka, oddalone od siebie o tysiące kilometrów, choć nigdy wcześniej się nie spotkały, wspólnie napisały najbardziej niepokojącą powieść ostatnich lat.