ks. Adam Boniecki
Zakaz palenia
Autor książki „Lepiej palić fajkę niż czarownice” znowu wsadza kij w mrowisko polskich i kościelnych sporów.
Rok 2014 dla księdza Adama Bonieckiego, Redaktora Seniora „Tygodnika Powszechnego”, jest rokiem szczególnym. W lipcu będzie obchodził swoje 80. urodziny. W tym roku minie także 50 lat od pierwszej jego publikacji na łamach „Tygodnika Powszechnego”, którego 15 lat temu został redaktorem naczelnym. To nie jedyne powody do świętowania – 35 lat temu objął stanowisko redaktora naczelnego polskiej edycji „L’Osservatore Romano”, a 40 lat temu wydał nakładem Znaku swoją pierwszą książkę „Rozmowy niedokończone”.
Z okazji jubileuszu księdza Adama Bonieckiego przygotowaliśmy książkę „Zakaz palenia” - zbiór edytoriali z „Tygodnika Powszechnego”, który jest kontynuacją bestsellerowego tomu „Lepiej palić fajkę, niż czarownice” opublikowanego w listopadzie 2011 roku. Paradoksalnie, po nakazie milczenia nałożonym na księdza Adama przez jego zwierzchników, zainteresowanie jego osobą wzrosło – od tego czasu odwiedził on ponad 200 miejsc w Polsce i za granicą, w których spotkał się z czytelnikami, wiernymi, wszystkimi, dla których głos księdza Bonieckiego jest ważnym elementem debaty publicznej.
Książka będzie ilustrowana zdjęciami Grażyny Makary i opatrzona komentarzami Michała Okońskiego i Piotra Mucharskiego, redaktorów „Tygodnika Powszechnego”.
Oprawa miękka
Format: 140x190
Liczba stron: 176
Wydanie: pierwsze
Data pierwszego wydania: 2014-05-19
Przeczytaj także
>>> czytaj więcej
>>> czytaj więcej
>>> czytaj więcej
>>> czytaj więcej
>>> czytaj więcej
Materiały o książce
Jedni czytają księdza Adama z wdzięcznością, inni oburzają się i krytykują. Przyznać jednak trzeba, że Autor ma odwagę iść tam, gdzie inni nie pójdą, i podjąć drażliwe tematy, których wielu woli unikać. Milczenie przecież niczego nie załatwi! Sam wyraźnie wyznaje, kim jest i w co wierzy, ale od nikogo wiary w to, co pisze, nie oczekuje. Nie obraża się, gdy ktoś podejmie polemikę, a potrafi za nią nawet podziękować.
Ksiądz Adam raz otwiera, raz zamyka drzwi „Tygodnika” – otwiera, by wpuścić tego, kto przez zamknięte nie wejdzie. Zamyka, by przeciąg nie potargał wachlarza myśli.
Dziennikarze wciąż mówią, jaka to strata, że nie mogą go zapraszać do telewizji czy radia. Ja też nigdy się z tym nie pogodzę. Lubiłem, kiedy nas mylono; do redakcji przychodziły listy adresowane do ks. Wojciecha Bonieckiego. Ale odkąd Adam dostał zakaz, ludzie przestali nas mylić...
Recenzje
>>> czytaj więcej