Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Eric-Emmanuel Schmitt

Małe zbrodnie małżeńskie

Tłumaczenie: Barbara Grzegorzewska

Podobno nienawiść dzieli od miłości tylko jeden krok. Czasem bywa też na odwrót.

Czy da się jednocześnie i kochać, i nienawidzić?

„Żeby uczucie trwało, trzeba zgodzić się na niepewność, wypłynąć na niebezpieczne wody. Kochać bez przerwy to istne szaleństwo…”.

Eric-Emmanuel Schmitt pokazuje, że miłość ma wiele wspólnego z szaleństwem, a gorące wyznania od zbrodni w afekcie oddziela czasem bardzo cienka linia.

Jednak czy można przekraczać tę granicę wielokrotnie? Czy da się jednocześnie i kochać, i nienawidzić?

Oprawa twarda

Format: 129 × 200 mm

Liczba stron: 100

Wydanie: pierwsze

Data pierwszego wydania: 2005-08-09

ISBN: 83-240-0579-X

Opracowanie graficzne: Dominika Zaleska

Tytuł oryginalny: Petits crimes conjugaux

Tłumaczenie: Barbara Grzegorzewska

Materiały o książce

Eric-Emmanuel Schmitt - polski profil

Polecamy polski profil autora na profilu społecznościowym Facebook--> zobacz

Recenzje

Stowarzyszenie zabójców
58 43
Małżeństwo. Zwieńczenie miłości. Nowy etap w życiu. Już nie „ja", „moje", tylko - „my", i „nasze". Dzielnie obowiązków. Wspólne wakacje. Dzieci. Pies. Ogródek za domem. Rodzinne spotkania. Takie wyidealizowanie wyobrażenia o małżeństwie skrupulatnie budują w nas media. Nie bierzemy pod uwagę jednak wiadomości tragicznych - które pojawiają się równolegle z tymi sielskimi obrazami życia rodzinnego - oddalając od siebie drastyczne wizje i szczerze wierząc w to, że nas to nie dotyczy, że jesteśmy ponad, jesteśmy lepsi, że wygramy...
>>> czytaj więcej
To nie ja byłam Ewą
71 38
Tak właśnie chciałoby się powiedzieć czytając „Małe zbrodnie małżeńskie". A jednak! Czy rzeczywiście w każdą kobietę można wpisać intrygę, manipulację. Czy zawsze na koniec to jednak ona zrywa to nieszczęsne jabłko. A potem to już nie ma odwrotu. A może to tylko obraz pisarza mężczyzny, może gdyby ten sam temat opisała kobieta...
>>> czytaj więcej
W rodzinnym piekle
111 55
Książka jaką często pisze samo życie, to sztuka rozgrywająca się na scenie, w której żaden z aktorów już się nie stara... Nie musiało upłynąć piętnaście lat, aby związek wypielęgnował obcość, umiejętność życia obok w swoim egoizmie i braku kompromisu. Pozostały zręby fizycznej bliskości wykorzystywane w kontekście amnezji jednego ze współmałżonków to tęsknota za schematyczną egzystencją, utartymi powiedzeniami, to powtarzanie monotonii codzienności, która doprowadziła do frustracji i próby zabójstwa.
>>> czytaj więcej
Dodaj własną recenzję
Zapraszamy do napisania własnej recenzji, możesz wysłać do nas tekst poprzez formularz.