Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

25.01.2016

„Pochwała nudy" w radiowej Dwójce

Drugi Program Polskiego Radia od 25 stycznia przez cały tydzień prezentować będzie na swej antenie w programie „To się czyta..." (o godz. 9.45) dwa eseje zawarte w książce Josifa Brodskiego „Pochwała nudy", wznowionej właśnie przez Znak. Będą to: „Łupy wojenne" oraz „Stan zwany wygnaniem...". Eseje czytać będzie Mariusz Benoit.

Słuchacze będą mogli wygrać egzemplarze książki - autorzy programu będą pytać o treść prezentowanych esejów oraz o autora.

Josif Brodski

Pochwała nudy

Tłumaczenie: Michał Kłobukowski, Anna Kołyszko

Wznowienie legendarnego tomu esejów rosyjskiego noblisty

Legendarne eseje rosyjskiego noblisty. Mimo upływu lat zaskakują dociekliwością i aktualnością. Brodski zmusza do rewizji poglądów i przemyślenia własnych postaw. Odsłania oblicze wiecznego buntownika.

Ostatni tom esejów Josifa Brodskiego, wznowiony z okazji 20 rocznicy śmierci poety
odczytać można jako jego duchowy testament. Bardzo osobiste rozważania na temat kultury i współczesnego świata porażają szczerością osądów. Brodski zarówno wtedy, kiedy pisze o Marku Aureliuszu czy szpiegu rosyjskim Kimie Philby, jak i w przemówieniu do absolwentów Ann Arbor czy we wspomnieniu z podróży do Brazylii zmusza czytelnika do rewizji poglądów i przemyślenia własnych postaw. Równocześnie odsłania swoje oblicze wiecznego buntownika, zranionego przez życie i kochającego je do upojenia.

Eseje Josifa Brodskiego – pomimo upływu czasu – wciąż zaskakują swoją dociekliwością i aktualnością. Lektura obowiązkowa, dla każdego, kto chce lepiej rozumieć kulturę i sytuację duchową współczesnego człowieka.


Josif Brodski miał w Nowym Jorku opinię wielkiego aroganta, a w tej dziedzinie konkurencja była potężna. Czytelnik nowego wydania Pochwały nudy rozpozna bez trudu jego ironiczny, a nawet dość bezczelny ton. Brodski demonstracyjnie wszystko robi inaczej, (...) konsekwencja, z jaką unika przewidywalnego, jest jedynym, co daje się tu przewidzieć. (...)
Przez wszystko przebija jednak tragiczna wizja życia. Ani ironia, ani dowcip, czy nawet bezczelność nie mogą ukryć cierpienia. Spieszył się, jego życie było ucieczką do przodu – choroba serca nieustająco odmierzała mu czas. (…) Walczył, byśmy my, jego czytelnicy, nie wygładzili go, nie zapeklowali. Dlatego stara się nas drażnić. Ale my się tak łatwo nie poddajemy.
(Z Przedmowy Ireny Grudzińskiej-Gross)