Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

15.02.2014

Boisz się o emeryturę? Zostań dyktatorem.

Zdecydowana większość z nich dożywała późnego wieku w spokoju i luksusie. Przykłady? Marcos, Dada, Bumedien, generał Franco, Pol Pot...

Dwa tuziny lekarzy dla dyktatora
Opieka zdrowotna, jaką cieszył się Idi Amin Dada wydaje się niezwykła z perspektywy zwykłego zjadacza chleba, ale wśród dyktatorów to był standard. Autokratyczny władca zawsze mógł liczyć na to, co najlepsze. Nie musiał przejmować się takimi drobnostkami jak niedofinansowana służba zdrowia, braki lekarstw czy amatorszczyzna lekarzy. Przekonał się o tym na własnej skórze dyktator Algierii Huari Bumedien, kiedy niespodziewanie zaniemógł w wieku zaledwie 48 lat.

Kiedy w 1978 roku rządzący państwem od 10 lat Bumedien składał wizytę w Syrii, jego organizm odmówił posłuszeństwa. Jak wyjaśnia Laurent Greilsamer w książce Ostatnie dni dyktatorów „nagle dopadło go niewytłumaczalne zmęczenie”. Gdyby chodziło o jakiegokolwiek innego człowieka w Algierii, nikt by się tym nie przejął. Ale przecież zachorował dyktator! Władza ukrywa przed obywatelami informacje o stanie prezydenta, a tymczasem on sam jest badany i leczony przez elitę elit radzieckich medyków. Po miesiącu wraca do kraju i... zostaje pierwszym pacjentem nowoczesnego kompleksu szpitalnego, którego budowę sam zlecił.

Polecamy artykuł Aleksandry Zaprutko-Janickiej na portalu ciekawostkihistoryczne.pl

fot. Wykuta w skale podobizna Ferdinanda Marcosa (prezydent Filipin w latach 1965–1986) nieopodal miasta Baguio na Filipinach. Dzisiaj już nie istnieje (fot. Angust; lic. CC ASA 3,0).

Szaleństwo do końca czy poczucie winy?

„Po fakcie człowiek żałuje tylko, że był za dobry” – wycedził Adolf Hitler, gdy z Ewą Braun ślubowali sobie nie tyle dozgonną miłość, co wspólne samobójstwo. Gdy cyjanek zaczął krążyć w ich żyłach, ona pierwsza osunęła się na ziemię. Mimo zażycia śmiertelnej dawki trucizny, chwilę później Hitler strzelił sobie w głowę. Czy aż tak bardzo chciał być pewny, że nie dostanie się żywy w ręce aliantów?

Ostatnia noc Mussoliniego z piękną kochanką. Czy podejrzewał, że prosto z satynowej pościeli trafią na stację benzynową, gdzie zawisną głowami w dół? Przecież mógł uciec, miał tyle okazji. Nad jeziorem Como zawsze wpadał w melancholię. „Czekam na ostatni akt tragedii” – wypalił w ostatnim z wywiadów.

Zdradzony przez ochroniarza i wyciągnięty siłą z kanału Kaddafi, który, wymachując swym złotym pistoletem, woła do gromadzącego się wokół niego tłumu: „Wystarczy już. Czego ode mnie chcecie?”