Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Droga wojownika. Opowieści o twórcy GROM-u generale Sławomirze Petelickim zebrał Andrzej Wojtas

Wspomnienia o współczesnym Kmicicu

GROM. Polska duma. Legenda. Elita. Tajemnica. Sławomir Petelicki - człowiek, który GROM powołał do życia i ukształtował. I w zasadzie tyle o nim powszechnie w Polsce wiemy. Tyle ja wiedziałem, zanim przeczytałem „Drogę wojownika".

Książka składa się z krótkich wspomnień osób, które w różny sposób i na różnych poziomach znały Sławomira Petelickiego. Przyjaciół, współpracowników, podwładnych. Nie są to bynajmniej tylko peany. Wyłania się obraz niejednoznaczny - chyba najlepiej ilustruje go użyte przez autora książki porównanie osoby Petelickiego do Kmicica - tyle w nim było dobrego, co i złego. I chyba w tym miejscu należy już po prostu odesłać do książki, bo aby samemu wyrobić sobie zdanie o tym człowieku, najlepiej poznać opinie tych, którzy go znali osobiście.

 

Książka poświęcona jest wspomnieniom o twórcy GROM, ale przy okazji można też poczytać o selekcjach do jednostki, o wspólnych szkoleniach jej operatorów z DELTA, SEALS, SAS i SBS. A między wierszami można dowiedzieć się sporo o wpływie polityki na formowanie i działanie jednostki, a także o polskiej armii i regułach jej działania w oczach operatorów GROM. Warto!


Recenzent: Hubert Dziadczykowski

Twierdził, że Pan Bóg nie lubi tchórzy

Jego uścisk dłoni był niczym imadło, a spojrzenie niebieskich oczu przeszywało na wylot.
Twierdził, że Pan Bóg nie lubi tchórzy.
Stworzył GROM – jednostkę wojskową, która należy do najlepszych sił specjalnych na świecie.

Generał Sławomir Petelicki – wojownik, dowódca, legenda.

Dżentelmen ceniący sobie honor i łobuz z szelmowskim uśmiechem. Uwielbiany dowódca, który bezgranicznie ufał swoim żołnierzom i rogata dusza, której bezkompromisowość robiła mu wrogów.

Droga wojownika to zbiór opowieści o człowieku, który dał Polakom powód do dumy w postaci GROM-u. Generała Petelickiego wspominają ludzie, którzy zetknęli się z nim na różnych etapach jego życia: szkolni koledzy, oficerowie wywiadu, twórcy służb specjalnych, dziennikarze i przede wszystkim towarzysze broni. Komandosi, którzy razem z nim budowali GROM i ci, którzy potem mieli szczęście służyć pod jego rozkazami. Żołnierze, na których odcisnął swoje piętno i scalił w oddział niczym palce zaciskają się w pięść.