Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Ostatnie fado

Wsłuchując się w tęsknotę fado....

Są takie miejsca na ziemi, których magia zaczyna się już w brzmieniu ich nazwy. Są takie zapachy, które jak przewodnicy, potrafią nas bezkarnie wodzić za nos. Są takie dźwięki, które bezkompromisowo poruszają nasze wnętrza. Są takie historie, które zapadają nam głęboko w serca, które chcemy ocalić od zapomnienia, które chcemy uwiecznić w książkach, pamiętnikach, listach....

 

„Dominiku,
Prosiłeś żebym śpiewała dla Ciebie fado i robiłam to. A teraz śpiewam fado o nas, nie dla nas. Chcę Ci powiedzieć, że nie wiem, czy warto tak kochać".


List do byłej ukochanej, napisany przez Dominika, staje się dla Alicji - narratorki książki „Ostatnie fado" jakimś momentem zwrotnym w jej życiu. Zaintrygowana, zaciekawiona nieznaną historią miłości między jej kuzynem Dominikiem a Rosą, Alicja postanawia wyjechać do Lizbony, by odszukać adresatkę listu i wręczyć jej go osobiście...

 

Już od pierwszych chwil w portugalskiej stolicy, mamy wrażenie, że bohaterka pozwala nam się zabrać razem z nią w tę wyjątkową podróż, pozwala nam współuczestniczyć w jej poszukiwaniach, w jej rozterkach, w jej zachwytach, a przede wszystkim w jej odkrywaniu piękna i tajemnic starego miasta. Z przewodnikiem z 1925 roku, z parasolem słońca, z wyrazistym aromatem kawy, z wyjątkowym smakiem portugalskich wypieków, w cieniu lizbońskich uliczek, gdzieś w zakamarkach skwerków, gdzieś w śpiewanych melodiach, gdzieś między opowieściami starych Portugalczyków, gdzieś jakby w tle - pozwalamy się zaczarowywać piękną historią miłosną, która dotknęła Dominika, Rosę i...

 

Lektura książki poprzez swoją kompozycję, poprzez splot pobocznych historii, tła bohaterów, a przede wszystkim poprzez zmysłowość, dostarcza czytelnikowi wiele przyjemności. Opowiadana jakby mimochodem historia wzbudza ze strony na stronę ogromną ciekawość, a jednocześnie tak wyraziście oddana między słowami atmosfera Lizbony - sprawiają, że książka staje się deserem dla duszy.


"Czy nie po to przyjechałam do Lizbony? Czy nie chciałam wskrzesić przeszłości, przywołać miniony czas po to, aby zrozumieć to, co dzieje się teraz?"


A może każdy z nas, potrzebuje w którymś momencie życia takiej podróży, by przywołując miniony czas zrozumieć to, co dzieje się teraz?


Ostatnie fado" jest idealną pozycją na zmrożone, zaśnieżone, długie, domowe wieczory, gdy zaokienny krajobraz wciska nas pod wełniany koc. Pozwala nam zamknąć oczy i przenieść się w krainę pełną słońca, pełną zapachów, smaków i fado, opowiadanego dźwiękami tęsknoty, sentymentu, miłości i prawdy. Pozwala nam popatrzeć w głąb siebie, zastanowić się nad naszymi pragnieniami, naszymi wyborami i nad tymi, którzy współtworzą nasz codzienny świat.

 


Recenzent: Beata M. Kamińska

Dla wszystkich, którzy pokochali "Amelię"

Dominiku,
Prosiłeś, żebym śpiewała dla Ciebie fado i robiłam to. A teraz śpiewam fado o nas, a nie dla nas. Chcę Ci powiedzieć, że nie wiem, czy warto tak kochać. Po tym wszystkim, co się stało, niczego nie jestem pewna... 

Alicja, poruszona listem tajemniczej Rosy, wyrusza do Lizbony, by odnaleźć śpiewaczkę i posłuchać historii dawnej miłości. Na uliczkach starego miasta, w opowieściach lizbończyków, w melodii przeszłości Alicja odkrywa tajemnicę sprzed lat... 

Przenieś się do miasta muzyki i poezji.
Posłuchaj opowieści o sile uczucia.
Poczuj tęsknotę fado.