Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Piąta strona świata

Portret pisany miłością

„Piąta strona świata" - prozatorski debiut Kazimierza Kutza - to barwna, wielowątkowa opowieść pełna Śląska. Ten jawi się w niej jako miejsce głęboko nieoczywiste, przez złożoność swych losów o tyle intrygujące, co trudne do jednoznacznego opisania. Sportretowany z miłością bez patosu, dokładnością bez dłużyzn, wielką dozą szczerości i naturalności.
Już językowa płaszczyzna książki w wymowny sposób pokazuje nam złożoność śląskiej egzystencji. Mamy tu gwarę, polszczyznę potoczną i literacką, czasem pojawiają się zapożyczenia niemieckie. Język jest plastyczny, potoczysty, obrazowy, przeplata się w nim i dopełnia ostrość ocen i subtelność obserwacji. Wszystko to służy próbie opisania fenomenu „piątej strony" - istniejącej na uboczu, odtrąconej, zapomnianej, zawsze trochę gorszej. Ktoś z zewnątrz wplątał ją w machinę trudnej, bolesnej historii, której konsekwencje kształtują i kształtować będą kolejne pokolenia. Pełno w niej bólu, cierpienia, białych plam tajemnicy czy zapomnienia... W tyglu kultur, narodowości i przekonań równie łatwo odnaleźć się, co stracić orientację. Życie to nieustanna szkoła przystosowywania się do meandrów historii, która nigdy nie daje tej ziemi spokoju, wciąż angażując ją w konflikty, wojny, piętrząc ideologiczne i narodowościowe dylematy.
Kutz pokazuje w swojej książce rzadko spotykane spojrzenie na „kraj lat dziecinnych", który zwykło się, zarówno w literackim, jak i potocznym myśleniu, idealizować, uwznioślać, przedstawiać jako przestrzeń sielankowego ciepła i ładu. Tutaj jest on wartościowany dwoiście. Bagaż doświadczeń, jaki nam daje, to z jednej strony coś, co konstytuuje osobowość, pozwala na samookreślenie się w oparciu o zbiorową pamięć i historię. Jest to jednak także przymusowe, bezwiedne wtłoczenie jednostki w tryby życia gromady, organizmu, który nie rozumie i nie toleruje odmienności, wychodzenia ponad to, co znane i utrwalone. Jak zatem przetrwać? Kutz proponuje podjąć trud podobny do tego, jaki niesie na swych barkach „śląski Syzyf". Odrobina buntu jest tutaj niezbędna - nie chodzi tu jednak o naiwną, młodzieńczą negację wszystkiego, próbę całkowitego odcięcia się i stworzenia siebie od podstaw. Kluczem jest bunt konstruktywny, oparty na rozwoju, kształceniu, rosnącej świadomości siebie i otaczającego świata. Trzeba dążyć do rozwoju, wzrostu, nigdy jednak nie da się zrzucić z ramion tego wszystkiego, co wiąże nas z miejscem urodzenia. Co więcej, nie da się w całości przeniknąć i poznać tej misternej sieci pokrewieństw, podobieństw i powiązań.
Śląsk Kutza to miejsce, które daje się oswoić i zaakceptować dzięki jego mieszkańcom. To oni swoim dystansem, witalnością, budzącą podziw umiejętnością przetrwania w każdych warunkach, czynią go krainą fascynującą. W książce poznajemy imponującą galerię ich ściśle splątanych losów. Są tu powstańcy, intelektualiści, awanturnicy, przedsiębiorcze matki i filozofujący ojcowie. Celnie odmalowana panorama ludzi o losach śmiesznych, strasznych, czasem paradoksalnych, ale zawsze zdumiewających i przykuwających uwagę.

Recenzent: Marcin Nycz

Debiutancka powieść Kazimierza Kutza

Śląsk, piąta strona świata, to miejsce, gdzie zacierają się granice, a historia bawi się ludźmi i narodami. Nie sposób zamknąć go w sztywne ramy ani opowiedzieć od początku do końca. Można tylko próbować odsłaniać po kawałku, zestawić z tysiąca zabawnych, tajemniczych i fascynujących ludzkich historii.

Kazimierz Kutz pisał swoją debiutancką powieść przez piętnaście lat. Wsłuchując się w lokalne anegdoty i małe rodzinne epopeje, stworzył wielopokoleniową barwną panoramę Śląska. Przedstawia ją we wspomnieniach człowieka próbującego rozwiązać rodzinną tajemnicę z przeszłości. Tak autor, jak jego bohater bezustannie poszukują właściwego języka do zrozumienia zmieniających się czasów - lawirują między polszczyzną i śląską gwarą.

Kutz, który Śląsk ma we krwi, to niezrównany opowiadacz. W serii śmiesznych i strasznych historii portretuje ludzi borykających się z losem, którzy walczą i emigrują, filozofują i biorą życie lekko. Słowem, szukają swojego miejsca na ziemi.