Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Woziłam arabskie księżniczki. Opowieść szoferki o najbogatszych księżniczkach świata (oraz ich służących, nianiach i jednym królewskim fryzjerze)

Kobiety wschodu i zachodu


Tym razem mamy jednak zagraniczną bohaterkę i jest ona panią szofer (szoferka nie brzmi zbyt dobrze). Nie byłoby o czym pisać, gdyby nie fakt, że niejako z nieba spada jej poważne zlecenie wożenia saudyjskiej rodziny królewskiej... a raczej kobiet z tejże rodziny.
I to kobiety są tutaj właśnie kluczem. Bowiem największą wartością książki są jej "feministyczne" wątki. Dowiemy się wiele o kobietach wschodu i zachodu. O różnicach i podobieństwach. O tym, że ich rola w żadnej kulturze nie jest łatwa, a solidarność jajników istnieje naprawdę.
Poza tym w książce znajdziemy wiele odniesień do arabskiej kultury - zgłębimy ją niejako spoglądając okiem laika, jakim jest główna bohaterka. Co bardziej świadomi uznają te rewelacje za oczywistość, ale mniej znającym temat mogą one wydać się ciekawe.
Wspomnienia Larson ukażą nam też wielką przepaść, jaką potrafią stworzyć pieniądze. Dwa światy - pod względem finansowym. Bogacze i służba. Ci pierwsi nie zdają sobie sprawy z wartości pieniądza: młoda księżniczka nie umie nawet robić zakupów, bo płaci w jej imieniu zawsze ktoś ze świty. Biedota natomiast obkupuje się w chińszczyznę w sklepach z szyldem "za 99 centów".

Książka ta nie jest zbyt ambitna - czyta się ją niczym brukowiec, w którym zamiast gwiazd mamy rodzinę królewską. Trochę jak portale plotkarskie. Niemniej można coś z tej lektury wynieść. Wystarczy nie nastawiać się na lekcję antropologii. Raczej na zbiór kilku ciekawostek o ludziach z kompletnie różnego społeczeństwa od tego, w którym przyszło nam żyć... No chyba, że jest się arabską księżniczką...


Recenzent: Maria Piękoś

Mają wszystko, co można kupić za pieniądze, ale żyją w złotej klatce

Wynajęty za kilkadziesiąt tysięcy dolarów pokój dla serwisu do herbaty, walizki pełne pieniędzy, niekończące się zakupy w najdroższych butikach i serie operacji plastycznych traktowanych równie lekko, co wizyta u fryzjera – to wszystko zobaczyła autorka tej książki, zatrudniona jako szoferka dla saudyjskich księżniczek i ich świty podczas ich wizyty w Ameryce.

Za granicą Allah nie patrzy. Poza swoim krajem Saudyjki mogą się ubierać jak chcą. W dalekiej Ameryce zrzucają hidżaby i ubierają się w minispódniczki z najnowszych kolekcji od drogich projektantów.

Mają wszystko, co można kupić za pieniądze, ale żyją w złotej klatce.

Czy ubrane w kreacje od Diora i Chanel, ale traktowane jak własność swoich mężów, arabskie księżniczki są szczęśliwe?