Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Jak zostałem premierem. Rozmowy pełne Moralnego Niepokoju

Jak żyć panie premierze?

Mało kto z was wie (a może i nawet nikt), że jestem fanką sztuki kabaretowej odkąd tylko byłam zdolna z niej cokolwiek zrozumieć. A przypada to na czas, mniej więcej, okresu, w którym triumf na scenie kabaretowej wiódł osławiony Kabaret Potem. Nie wiem, co było po okresie panowania Joanny Kołaczkowskiej wraz z jej teamem, bo po ich skeczach mam w pamięci ogromną, kabaretową wyrwę. Może nikt im do pięt nie dorastał? Może Bajki dla Potłuczonych zakasowały wszystkie inne skecze? A może zwyczajnie panowanie kabaretów w telewizji się skończyło? Tak, to było to (plus dwa poprzednie uzasadnienia), ale na szczęście sztuka ta została jedynie troszkę uśpiona, by ze zdwojoną mocą powrócić na salony w ostatnich latach.

 

I się stało, i się porobiło. Zewsząd zaczęły napierać na ekrany telewizorów (i nie tylko, rzecz jasna) coraz to nowsze grupy kabaretowe. Formacja Chatelet, Ani Mru Mru, Łowcy.B, Neo-Nówka - to tylko kilka przykładów z najbardziej znanych grup, które obecnie nas rozśmieszają. Zaś w 1996 roku narodził się Kabaret Moralnego Niepokoju z Robertem Górskim na czele - jeden z gigantów współczesnej sceny kabaretowej. I to tego właśnie człowieka tyczy się książka, która ostatnio umilała mi czas.


„Jak zostałem premierem. Rozmowy pełne Moralnego Niepokoju", które spisał Mariusz Cieślik, to pozycja godna polecenia. A co ujrzymy między okładkami? Rzeczone rozmowy na tematy... różnorakie. Dotyczące Roberta Górskiego dosłownie, w przenośni, z bliska i z daleka. Jest tu historia jego życia, tego, gdzie się wychował (ciekawe, że z warszawskim Bródnem spotykam się w książce drugi raz w bardzo krótkim odstępie czasu), że chciał być poetą, a skończył w technikum, które potem zamienił na studia geologiczne. Tam też nie zagrzał długo miejsca, by ostatecznie zasilić grono polonistów. I tu już tylko maleńki kroczek dzielił go od założenia kabaretu.

 

Kto się obawia, że całość utrzymana jest w stylu, który zaprezentowałam powyżej (czyli bez nutki humoru), może już śmiało obawy te porzucić. Owszem, Górski opowiada o kolejach swojego życia, potem o KMN, ale w bardzo przystępny i - przede wszystkim - zabawny sposób. Przytacza całe mnóstwo anegdot dotyczących występów kabaretu, wyjazdów - nie sposób się nudzić podczas lektury, a ta upływa czytelnikowi lotem błyskawicy! Dodatkowo, cała rozmowa przeplatana jest skeczami KMN, wypowiedziami znanych osób o Robercie Górskim, mamy też spis krajów, w których KMN dawał występy wraz z opisami zabawnych sytuacji (wyobraźcie sobie, że w Niemczach zagrali skecz, w którym pada sformułowanie „Heil Hitler"... nie ma to jak odrobina adrenaliny!). Znam dość dobrze twórczość Kabaretu Moralnego Niepokoju, ale pojęcia nie miałam, że tak wiele ich skeczy jest pisanych na podstawie autentycznych zdarzeń! By suchy tekst nie raził w oczy, mamy też tutaj kilka zdjęć - i tych ze sceny, i tych prywatnych Roberta Górskiego. A jedyne, co w książce razi, to... literówki - trochę kłujące w oczy.

 

Dzięki książce dowiedziałam się tak o KMN, jak i Robercie Górskim bardzo wiele. Ponadto spojrzałam na niego też od tej troszkę innej strony - to nie tylko człowiek wyróżniający się świetnym humorem i zdolnością ripostowania ciętym żartem o każdej porze dnia i nocy, ale także niezwykle oczytany i inteligentny mężczyzna.

 

Jednym z jego zainteresowań jest polityka, co nie jest żadną tajemnicą. Kto śledzi programy kabaretowe w telewizji, ten wie, że regularnie otwiera on swoje posiedzenia rządu. I jest w nich nie byle kim, bo premierem. Osobiście życzyłabym sobie takiego szefa rządu - o ile życie w naszym kraju stałoby się prostsze i lżejsze. Jeśli ktoś zapytałby Górskiego o to, „jak żyć panie premierze?", to płakałby przy tym ze śmiechu, a nie z żalu. I tego wam życzę podczas tej lektury.

 


Recenzent: Ewa Szczepańska

Będzie Pan podwójnie zadowolony! I Pani też!

Chciał być kierowcą autobusu, piłkarzem i perkusistą, ale zły los uczynił go najśmieszniejszym człowiekiem w Polsce. Robert Górski - lider Kabaretu Moralnego Niepokoju i twórca większości jego skeczy - debiutuje jako autor książki, w której pierwszy raz opowiada o tym, dlaczego nie został poetą i jak to się stało, że został premierem. Tylko z tej książki dowiecie się kim naprawdę jest Badyl i z czego śmieją się Polacy.
Będzie Pan zadowolony. I Pani też!