Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Sekta egoistów

Inny wymiar egoizmu

Pierwsze co się rzuca w oczy w tej książce to to, że Schmitt trochę (bardzo) zniekształcił pojęcie egoizmu. Zaczęłam czytać książkę w której miałam znaleźć egoistę z kwi i kości, trochę przestrogi dla ludzkości i fajną historię, skończyłam czytać książkę o wymyślonej filozofii, której wyznawca wierzy, że tylko on istnieje na świecie, a cała reszta natomiast jest tylko snem.

Cała teoria jest śmieszna i bliska szaleństwu, w przeciwieństwie do książki.

Gerard, znudzony ludźmi badacz, podczas setnego przesiadywania w bibliotece natrafia w książce na wzmiankę o sekcie egoistów. Jest zafascynowany, bo podobne do opisywanego uczucie towarzyszy mu od jakiegoś czasu. Porzuca pracę i wszystkie obowiązki, by krążyć po europejskich bibliotekach w poszukiwaniu kolejnych informacji na temat filozofii i tajemniczego Gasparda - założyciela sekty. Większość książki składa się z fragmentów, które odnalazł Gerard. Sama jego postać wydaje się być poboczną, dopiero na końcu książki jego obecność staje się rzeczywiście ważna.

Podobno ta książka pyta o bardzo ważną rzecz - o to, co tak naprawdę w życiu jest najważniejsze: osobiste szczęście czy budowanie więzi z ludźmi? Prawdę mówiąc w ani jednej chwili nie odczułam, żeby książka skłaniała mnie do tego pytania. A właśnie dlatego zaczęłam ją czytać. Myślę, że egoizm to spory problem, a w ten sposób skonstruowane pytanie jest szalenie pasjonujące. Spróbujcie sobie na nie odpowiedzieć. Dlatego liczyłam na to, że Schmitt da mi do myślenia i nie pozwoli spać, tak samo mocno jak pobudzał moje myśli przy "Oskarze i pani Róży". Eric porusza w swoim książkach trudne tematy egzystencjalne. "Sekta egoistów" to jego debiut, który został mocno przerysowany. Zdaje mi się, że wplótł do prozy za dużo filozofii, trochę przeintelektualizował fajne treści. To jest opowieść o ciekawej konstrukcji i fabule, z niebanalną intrygą, ale mimo wszystko to nie jest to, czego oczekiwałam.

Czekałam na trochę pouczenia, bo egoizm dzieli się na ten dobry i ten zły. We wszystkim trzeba umieć znaleźć umiar, umieć przystopować i umieć sobie przyznawać pewne prawa bez poczucia winy. Współczesna cywilizacja wymaga od nas nieco zdrowego egoizmu. Jesteśmy wciąż wtłaczani w kolejne schematy, a egoizm może być formą walki o siebie, formą obrony i wspierać rozwój osobisty. O czym jeszcze chciałam czytać? O tym, że czasem właśnie tego egoizmu musimy się pozbyć. Zdobyć się na altruistyczne zachowania i pomyśleć o drugim człowieku.

Schmitt dał mi po prostu dobrą książkę, ale niestety bez głębszego przesłania.


Recenzent: Aleksandra Boniecka

Eric-Emmanuel Schmitt

Sekta egoistów

Tłumaczenie: Łukasz Müller

Co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze: osobiste szczęście czy budowanie więzi z otaczającymi nas ludźmi?

„Żaden człowiek nie jest samotną wyspą; każdy stanowi ułamek kontynentu, część lądu”.
John Donne


Kiedy Gérard natrafia w starej książce na wzmiankę o tajemniczym założycielu Sekty Egoistów, jest przekonany, że właśnie wpadł na trop niezwykłej zagadki. Kim byli owi Egoiści, którzy wierzyli, że każdy człowiek powinien skupić się tylko na poznaniu samego siebie?
Kolejne ślady prowadzą Gérarda przez całą Europę, a początkowe niewinne zainteresowanie tematem szybko przeradza się w obsesję. Z dnia na dzień mężczyzna coraz bardziej zagłębia się w poszukiwania, ignorując wszystko i wszystkich. Jednak czy naprawdę można żyć tylko dla siebie, zapominając o innych?

W swojej pierwszej, niepublikowanej dotąd w Polsce powieści, Eric-Emmanuel Schmitt stawia ważkie pytanie o to, co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze: osobiste szczęście czy budowanie więzi z otaczającymi nas ludźmi.