Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elit

Godne polecenia

Nie jestem wyjątkiem, który chłonie wszystko, co jest związane z Koreą Północną, w końcu jest to najbardziej tajemnicze miejsce na ziemi. Kiedy ukazała się książka Suki Kim, nie zastanawiałam się długo. Spodziewałam się relacji z pierwszej ręki, od osoby, która przebywała w tym środowisku, widziała, jak to wygląda naprawdę (chociaż w 100% nigdy nie będzie to możliwe), próbowała dotrzeć do tych osób, do tego, co faktycznie myślą, czują, jak postrzegają świat i myślę, że tej autorce w jakimś ułamku się to udało.

Zaczynając czytać drażniło mnie, ile osobistych przeżyć, nie związanych stricte z Koreą Północna, przetacza autorka, jednak im dalej szłam, tym bardziej docierało do mnie, jak bardzo emocjonalnie i osobiście podchodzi do tematu. Sprawa Korei dotyczy bezpośrednio jej samej, jej rodzina również ucierpiała przez wojnę i podział kraju. Uważam, że daje jej to ogromną przewagę na tle innych książek na ten temat, których i tak jest niewiele. Suki Kim jest wstanie bardziej zrozumieć strukturę tego państwa i jeszcze bardziej przybliżyć go nam - czytelnikom. Podsumowując, lektura obowiązkowa dla każdego, kto nie chce czytać kolejnej książki o Wielkim Wodzu, zakładach pracy i paradach, a chciałby faktycznie poznać chociaż w jakimś stopniu ludzi, którzy tam żyją.


Recenzent: Marta Adamska

Codzienność ludzi mieszkających w kraju, w którym ziścił się najgorszy Orwellowski koszmar

Gdy będziesz wychodziła na zajęcia, załóż marynarkę i spódniczkę. Dżinsy są zabronione! Unikaj biżuterii. Nie wolno ci posiadać zagranicznych magazynów ani książek, chyba że wcześniej zostały zaakceptowane. Uważaj na to, co mówisz. Jeśli ktoś zapyta cię o polityczną sprawę, odpowiedz tylko: „Nie wiem” i zakończ szybko rozmowę. Nie porównuj otaczającej rzeczywistości do tej z twojego rodzinnego kraju – może to zostać uznane za krytykę. Podczas wyjazdów zabronione jest rozmawianie i wspólne jedzenie posiłków z miejscowymi.

Mieszkanie w Pjonjgangu jest jak życie w akwarium. Cokolwiek powiesz i cokolwiek zrobisz, zostanie usłyszane i dostrzeżone.

Takie wskazówki otrzymała Suki Kim przed swoim wyjazdem do stolicy Korei Północnej, gdzie uczyła angielskiego dzieci wysoko postawionych dygnitarzy partyjnych. Żyjąc w absurdalnym i przerażającym świecie komunistycznego terroru miała okazję poznać mentalność młodych Koreańczyków i ich sposób rozumienia świata, wykrzywiony przez propagandę państwową. Przekonała się, jak wygląda codzienność ludzi mieszkających w kraju, w którym ziścił się najgorszy Orwellowski koszmar.