Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Krew

Genialna!

Chciałabym wam opowiedzieć o jednej z najlepszych książek, jakie wyszyły w roku 2013, książce którą czytałam ponad miesiąc. Delektowałam się, wydłużałam te spotkania.

Od momentu gdy ujrzałam tę książkę w zapowiedziach, wiedziałam, że będzie to wartościowa lektura. I nie zawiodłam się. Autor zabiera nas w podróż dookoła świata i jeszcze na dodatek będziemy przenosić się w czasie. Różne miejsca, różne kultury, wierzenia i lęki. Wszystko na temat krwi. Każdego jej rodzaju.

 

Krew towarzyszy nam na każdym kroku. Obecna jest w kulturze od pradawnych czasów, związki frazeologiczne po prostu są. Krew z mojej krwi. Do ostatniej kropli z żył. Krew brata twojego woła do mnie. Przelać krew, napsuć krwi. Dlaczego? Dlaczego ta budząca grozę, często obrzydzenie ciecz budzi aż takie emocje?


Tyle osób mdleje na sam widok krwi. Nawet najtwardszy macho bez zażenowania odwróci oczy, by nie patrzeć jak pobierają mu krew? Dlaczego? Dlaczego święte księgi wielu religii zakazują spożywania krwi, nakazują miesiączkującej kobiecie oddalenie się od gromady w której żyje? Dlaczego poród odbywa się w odosobnieniu, a położnica przez wyznaczony okres ma pozostawać w oddaleniu od rodziny? Odpowiedź jest prosta, krew budzi grozę, wypływająca krew przeczy porządkowi naturalnemu, otwarte rany są zagrożeniem.
Nieodłącznym elementem kultury jest krew, wierzenia, mity, święte księgi, wszędzie znajdziemy odniesienia do krwi, zakazy, nakazy. Tylko pobieżnie, jak się dowiedziałam, znałam temat. Oczywiście kultowa jest Księga Kapłańska, którą zaczytywałyśmy się z koleżankami przed spotkaniami oazy, starotestamentalne podejście do miesiączkującej kobiety fascynowało nas, gdy w okresie dojrzewania temat stał się aktualny. W tajemnicy przed wikarym i animatorkami zaczytywałyśmy się i dyskutowałyśmy o tym. Okazuje się, że to tylko wierzchołek góry lodowej. Jakkolwiek cała książka jest bardzo równa i jednako ciekawa, tak przyznam się, że ze szczególną uwagą zgłębiałam rozdziały poświęcone krwawiącym, z różnych przyczyn kobietom. Nie zdawałam sobie sprawy, że naturalny, biologiczny proces budzi takie przerażenie u mężczyzn, że bez względu na historyczny okres, czy na miejsce wydarzeń, od równika po biegun, od centrum Europy po Antypody, mężczyźni wychodzili wprost ze skóry, aby nie mieć najmniejszego kontaktu czy to z kobietą miesiączkującą, czy położnicą. Jak wielkie kulturowe znaczenie, właśnie z racji na upływ krwi, ma defloracja. To po prostu coś niezwykłego.

 

Autor wykonał tytaniczną pracę, aby zbadać taką mnogość wierzeń, podań i zachowań różnych narodów. Dzięki temu dostajemy do ręku książkę, która bardzo przekrojowo i dokładnie porusza temat obecności krwi w kulturze. Jestem zachwycona tą książką. Mimo iż nosi znamiona publikacji naukowej, jest tak przystępna w odbiorze. Zaciekawia, fascynuje, otwiera oczy na wiele spraw, których do tej pory nie byliśmy świadomi. Lub nie wiedzieliśmy dlaczego jest tak, a nie inaczej. Według mnie doskonały pomysł na prezent dla człowieka, który rości sobie pretensje do bycia wykształconym, obytym i świadomym świata, w którym żyje!

Książka jest tak doskonała, że wymyka się wszelkim ocenom!

 


Recenzent: Kasiek Mas-yk

Jean-Paul Roux

Krew

Tłumaczenie: Marzena Perek

Niezwykłe studium fenomenu krwi

Krew, ten „sok bardzo szczególny”, jak mówił Goethe, zajmuje we wszystkich religiach i kulturach niezwykle ważne miejsce. Być może jest to jedyna rzecz materialna tak naocznie i przemożnie kojarząca się z tajemnicą sacrum; jej widok budzi zawsze emocje głębokie i najżywsze. Krew rozlana jest symbolem śmierci i zniszczenia, ale też oczyszcza i zmywa hańbę. Ściąga przekleństwo na tego, kto rozlał ją niewinnie, ale również stanowi cenę odkupienia za grzechy.

Te wszystkie aspekty krwi rozważa J.-P. Roux, analizując miejsce, rolę i symbolikę krwi w wierzeniach i obrzędach wszystkich właściwie ważniejszych ludów i cywilizacji – od Azteków po Chińczyków, od australijskich Dierisów i afrykańskich Dogonów oraz Bambarów po Eskimosów i amerykańskich Odżibwejów.

(z recenzji Ireneusza Kani)