Suzanne lubi ład i porządek. Nie lubi natomiast miernot, gburów, Hiszpanów, bezwstydników, zazdrośników i ateistów. Jej życie toczy się, jak sama powiada, pięknym, prostoliniowym ruchem i jest uporządkowane w równym stopniu jak jej biurko. Od trzydziestu lat nie zdarzyło się w nim nic. I oto pewnego dnia ów starannie budowany ład rozpada się w drobny pył. Do pracy przychodzi nowa sekretarka. Odtąd umysł bohaterki zaczyna zżerać rak. Rak nienawiści, którego w sobie z czułością pielęgnuje. Powieść Lydie Salvayre to studium zwyczajnego szaleństwa ujęte w ramy zapożyczone z greckiej tragedii. Bohaterowie książki najpierw budzą w nas podszyte ironią rozbawienie, potem zażenowanie, w końcu współczucie i litość. Ich patetyczne pozy w kontekście przyziemnych spraw i szarej codzienności wyglądają żałośnie i śmiesznie. Ale są też na swój sposób tragiczni: nie potrafią odmienić swego losu, wyjść z raz przyjętych ról, wyskoczyć z myślowych kolein i spojrzeć na siebie z boku. Są skazani na klęskę. Jedyną osobą, która wciąż ma szansę na wyjście z roli, jest czytelnik... Proza Salvayre jest ostra jak brzytwa, styl – rozpoznawalny już po kilku linijkach. Podobnie jak Elfriede Jelinek autorka nie szczędzi nam goryczy i odziera za złudzeń. O ile jednak niedawna noblistka czyni to w bezkompromisowym i oskarżycielskim tonie, o tyle w pisarstwie Salvayre jest miejsce na – może i nieco pobłażliwe, ale mimo wszystko współczujące – zrozumienie.
Oprawa miękka
Format: 124 mm x 194 mm
Liczba stron: 128
Wydanie: pierwsze
Data pierwszego wydania: 2006-01-20
ISBN: 83-240-0646-X
Opracowanie graficzne: Witold Siemaszkiewicz
Tytuł oryginalny: La Vie Commune
Tłumaczenie: Ewa Wieleżyńska
Recenzje
>>> czytaj więcej