Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

22.05.2017

Wielki czerwony pies ma już 54 lata!

Clifford po raz pierwszy zamerdał ogonem w książce Normana Bridwella w 1963 roku, a w 1988 roku wszedł z łapami do telewizji. W maju 2017 powraca na półki polskich księgarń w klasycznym wydaniu z oryginalnymi ilustracjami autora!

Jak narodził sie Clifford? Kim był jego twórca? Skąd się wzięło imię czworonoga i czy Emily Elizabeth istnieje naprawdę?

15 lutego 1928 roku w rodzinie Bridwellów przyszedł na świat drugi syn, Norman. Dorastając w Kokomo w stanie Indiana, już od najwcześniejszych lat przejawiał zamiłowanie do rysunku. - Nie uważano jednak, że mam wielki talent. Zawsze był w szkole ktoś lepszy ode mnie i nauczyciel wolał jego prace - wspominał Norman.

Nie przeszkodziło to jednak, aby Norman spełnił swoje marzenia i został artystą. Po ukończeniu szkoły średniej studiował sztuki plastyczne, a następnie przeniósł się do Nowego Jorku. - Kiedy byłem mały, większość wolnego czasu spędzałem na rysowaniu scen, w których występowały postaci z mojej wyobraźni - wspomina. - Historie do tych obrazków wymyślałem w drodze do szkoły, natomiast same rysunki powstawały pod wieczór na skrawkach papieru przynoszonych mi przez ojca z pracy. W 1962 roku mojej żonie przyszło do głowy, abym spróbował swoich sił jako ilustrator książek dla dzieci. Zdecydowałem się pokazać rysunki kilku wydawcom, ale moje prace nie wzbudziły u nich większego zainteresowania. Byłem bardzo rozczarowany.

Na szczęście pojawił się promyk nadziei. Jedna z redaktorek, patrząc na ilustrację przedstawiającą małą dziewczynkę w towarzystwie wielkiego psa, uznała, że jest to świetny pomysł na opowiadanie. Przepełniony entuzjazmem Bridwell napisał całość w ciągu trzech dni.

- Wydawnictwo Scholastic zakupiło tę opowieść i opublikowało ją w 1963 roku, co było dla mnie kompletnym zaskoczeniem - mówi autor. - Nie spodziewałem się, że „Clifford. Wielki czerwony pies" ukaże się drukiem. Dzięki Wydawnictwu i kilkorgu cudownym redaktorom narodził się cykl książek o Cliffordzie, który odmienił moje życie. Clifford umożliwił mi podróże po całym świecie; niezłą wędrówkę odbyły też książki z jego przygodami. Dotarły do tak odległych miejsc jak Syberia, sprawiając radość mieszkającym tam dzieciakom. Uważam się za szczęściarza. Uwielbiam dzieci i chwile, kiedy się śmieją - dodaje pisarz.

A skąd wzięło się imię sympatycznego psa? - Chciałem go nazwać Tiny (Malutki), ale Nora (żona Bridwella) uznała, że to zbyt banalne, i zaproponowała Clifforda na pamiątkę swojego wyimaginowanego przyjaciela z dzieciństwa - opowiadał Norman.

Prostszą sprawą był wybór imienia dziewczynki. Bridwell nazwał ją Emily Elizabeth, bo takie imię nosiła jego mała córeczka.

Ona sama, do czasu aż dorosła, nie przywiązywała zbytniej wagi do tego, że stała się pierwowzorem postaci literackiej. Dopiero przy odbiorze pierwszej karty bibliotecznej usłyszała od jednego z pracowników biblioteki: „Czy to ty jesteś prawdziwą Emily Elizabeth?". I wtedy się nieco zmieszała. Zresztą chyba nigdy nie była w pełni świadoma swojej popularności.

Po ukazaniu się książki „Clifford. Wielki czerwony pies" w 1963 roku Norman zapewniał żonę: „Nie licz, że będą następne". Ale okazało się, że nie był to jedynie łut szczęścia. Od tamtej pory Norman napisał dziesiątki tomów z przygodami Clifforda, które przetłumaczone zostały na kilkanaście języków.

Dzięki rozległej korespondencji Bridwell nawiązał liczne kontakty z czytelnikami. Z wieloma łączyła go niezwykła więź. - Zawsze starałem się odpisywać na każdy list - mówił Norman. - Jeśli dziecku zależy do tego stopnia, że samo zwraca się do autora, to zasługuje na odpowiedź.

Korespondencja z czytelnikami trwała nieprzerwanie przez dziesięciolecia; ci, którzy byli adresatami jego listów w dzieciństwie i przywiązywali do nich wielką wagę, pisali do niego także po latach. Bridwell nawet zadedykował książkę jednemu ze swoich fanów, mimo że nigdy się nie spotkali. -Wydał mi się wprost nadzwyczajny - wyznał Norman. - Według słów matki tego chłopca dedykacja sprawiła, że poczuł się jak gwiazdor.

Normanowi udało się zamienić swoją miłość do sztuki w oszałamiający sukces. Clifford, będąc bohaterem tylu książek, grał również główne role w filmach, animowanym serialu nadawanym przez stację PBS KIDS, a także w musicalach. W Polsce znany jest m.in. z serialu emitowanego na kanale MiniMini+.

- Nie ustawaj w wysiłkach i ciągłych próbach - radził Norman. - Jeśli lubisz coś robić i nieustannie nad tym pracujesz, któregoś dnia osiągniesz sukces.

 

Książki