Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

25.09.2017

Nieustraszony zapis okropnej prawdy

W serii prezentującej najważniejsze teksty Józefa Czapskiego, wydawnictwo Znak przypomina książkę uważaną często za najważniejszą w dorobku autora. „Na nieludzkiej ziemi", oryginalnie wydana w Paryżu w 1949 roku, to drugi po (zawartych też w tym wydaniu) „Wspomnieniach starobielskich" tom wspomnień z wojennego okresu działalności autora „Patrząc". Czapski opisuje tutaj czas po 1941 r., tj. po wcieleniu w życie założeń układu Sikorski-Majski o przywróceniu zerwanej w 1939 r. dyplomacji polsko-sowieckiej. Książka obejmuje dwanaście miesięcy z życia Czapskiego, od uwolnienia z obozu w Griazowcu we wrześniu 1941 r., do wyjścia z Rosji w 1942 roku, choć w tekście autor nierzadko odwołuje się do swoich wspomnień z czasów wcześniejszych, dotykających lat I wojny światowej.

Czapski, już jako wolny człowiek i żołnierz formujących się Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR generała Andersa, podlegających rządowi w Londynie, jeździł po Rosji w poszukiwaniu śladów tysięcy zaginionych oficerów polskich, jeńców obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. „Na nieludzkiej ziemi" należy do kanonu najbardziej wstrząsających książek o cierpieniach zgotowanych światu przez komunistyczną utopię, jaką realizował sowiecki aparat przemocy i wyzysku. W rekomendacji książki Norman Davies stawia ją na równi z „Archipelagiem GUŁag" Aleksandra Sołżenicyna i z „Innym światem" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego i pisze, że Józef Czapski był „obdarzony niezwykłym zmysłem obserwacji, wielkim talentem i wyjątkową wrażliwością artysty".

Autor oddaje głos zamordowanym i wyraża w ich imieniu niezgodę na dokonujący się horror. Czapski ocalał, ale tym bardziej wziął sobie za punkt honoru dać świadectwo temu, co widział i czego się dowiedział. Wchodzące w skład tomu „Wspomnienia starobielskie", wydane po raz pierwszy w 1944 roku, są jedną z pierwszych relacji o losie Polaków w ZSRR czasu wojennego i powojennego. Wspomnienia te nie są jedynie obrazem rozpaczy i tragedii, które dokonywały się w sowieckiej Rosji. Są też wyjątkowym obrazem czasu i miejsca, ludzkiej mentalności i obyczajów. Ceniona rosyjska pisarka emigracyjna Nina Berberowa napisała o książce i jej autorze: „Rozmawiał z Rosjanami, od A. N. Tołstoja i Achmatowej począwszy, na bezdomnych dzieciach i enkawudzistach skończywszy. Jednak rozmawiał z nimi nie jak żądny sensacji dziennikarz, nie jak korespondent zagranicznej gazety, lecz tak, jakby był jednym z nas, kimś, kto niespodziewanie znalazł się w kraju. Będąc jednym z nas, jako mieszkaniec Petersburga, Paryża, Warszawy, zobaczył to, czego nie dane było zobaczyć nam. (..) Spotykał ludzi - ukrytych świętych i innych - kanibali i morderców. Taka była Rosja, o której z wielkim talentem opowiedział w swojej książce."

Kiedy w 1949 roku Instytut Literacki w Paryżu publikuje „Na nieludzkiej ziemi", niemal natychmiast ukazuje się jej francuskie tłumaczenie w przekładzie Marii Adeli Bohomolec i autora. Książka nie miała od razu dobrego przyjęcia na Zachodzie. Jerzy Giedroyc w rozmowie z Joanną Podolską wspominał, jak pełna rezerwy i hipokryzji była postawa francuskich intelektualistów, postawa, którą znacznie później historyk Tony Judt określił jako „wielkie milczenie" - milczenie o „krwi innych": „Po wojnie panowała we Francji dyktatura myśli lewicowej. Byliśmy tam bojkotowani. Cały nakład »Na nieludzkiej ziemi« Józefa Czapskiego został wykupiony przez Sowietów". Wpływowi myśliciele tamtego czasu, tacy jak Jean-Paul Sartre czy Simone de Beauvoir, nie kryjący swojej fascynacji marksizmem, byli często krytykowani za swoją bierność i zbyt łagodne oceny w kwestiach stalinizmu i mordu w Katyniu. Książka Czapskiego okazała się niewygodna, mogąca „złamać ducha" rosnącej na Zachodzie siły „antyimperialnej" i „antykapitalistycznej", a jednocześnie prosowieckiej. Sartre, któremu przypisuje się powiedzenia „każdy antykomunista to pies", odwrócił się od ZSRR dopiero, kiedy wojska Układu Warszawskiego wkroczyły do Czechosłowacji w 1968 roku.

Nie wszyscy jednak liczący się zachodni intelektualiści wykazywali się taką postawą. Około 1944 roku Czapski poznaje Georga Orwella, który w tym czasie stara się o publikację swojej antyutopii, „demaskującej sowiecki mit", czyli „Folwarku zwierzęcego". Świadectwa polskiego żołnierza i pisarza wstrząsnęły Orwellem na tyle, że ten, wbrew polityce rządu brytyjskiego, będącego w przyjaznych stosunkach z Rosją radziecką, starał się (bez powodzenia) o wydanie angielskiego przekładu „Wspomnień starobielskich". Istnieją także dokumenty świadczące o tym, że Orwell zamierzał napisać powieść o zbrodni katyńskiej. Ze względu jednak na stan zdrowia, poświęcił się pracy nad swoim najważniejszym dziełem „Rokiem 1984". Być może to właśnie dzięki znajomości z Czapskim Orwell w kolejnych latach był luźno związany ze środowiskiem paryskiej „Kultury".

Dziś po niemal 70 latach od daty pierwszego wydania „Na nieludzkiej ziemi", świadomość zachodnich czytelników na temat książki i jej autora jest niewiele większa, ale sytuacja ta może się zmienić nawet w najbliższych miesiącach. Nowe tłumaczenie angielskie (pierwsze ukazało się w 1951 roku) zapowiada jedno z największych i najbardziej prestiżowych nowojorskich wydawnictw New York Review Books. W przygotowaniu jest też wydanie włoskie.

Obecne wydanie tekstu powinno się znaleźć w bibliotece każdego, nawet tych, którzy już posiadają na półce książkę Czapskiego. Wartość nowego wydania zawiera się w niepublikowanym materiale ilustracyjnym, zawierającym zdjęcia stron z legendarnego „Dziennika", notatnika używanego przez autora w griazowieckim obozie i archiwalne zdjęcia przedstawiające Czapskiego w towarzystwie oficerów 2. Korpusu Armii gen. Andersa. Jednak dwoma najistotniejszymi materiałami, które Czytelnik odnajdzie w tym wydaniu, są: nigdy wcześniej niepublikowany rozdział „Na nieludzkiej ziemi", zatytułowany „Opowiadanie Wicia", a odnaleziony w archiwach autora w krakowskiej Bibliotece Książąt Czartoryskich oraz posłowie napisane przez prof. Natalię S. Lebiediewę, wybitną rosyjską historyk, członkinię Polsko-Rosyjskiej Grupy do spraw Trudnych.

Oprócz szczegółowej analizy sytuacji polskich oficerów w radzieckich obozach jenieckich prof. Lebiediewa pisze w swoim tekście m.in. o powodach dla których Czapski nie podzielił losu swoich towarzyszy broni z Kozielska i nie został stracony w Katyniu czy Charkowie.

Archiwa Józefa Czapskiego pozostają prawdziwą skarbnicą wiedzy na temat tej niezwykłej postaci. Wydawnictwo Znak ma w planach kolejne publikacje, które przybliża tę jedną z najciekawszych, najbardziej enigmatycznych, ale i najbardziej ważnych postaci polskiej kultury XX wieku. Jednak bez znajomości treści „Na nieludzkiej ziemi" obraz Józefa Czapskiego jako intelektualisty, malarza, a przede wszystkim żołnierza i „świadka XX wieku" będzie niemożliwy. Klasyka literatury światowej.

Na zdjęciu: Odprawa oficerów 2. Korpusu. Widoczni m.in. gen. Władysław Anders (w berecie) i Józef Czapski (w okularach). Zdjęcie pochodzi z maja 1944 roku.
fot. NAC (ze zbiorów Archiwum Fotograficznego Tadeusza Szumańskiego. 

Klasyka światowej literatury XX wieku.

"Na nieludzkiej ziemi" wraz z "Innym światem" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego i "Archipelagiem Gułag" Aleksandra Sołżenicyna należy do kanonu najbardziej wstrząsających książek o cierpieniach zgotowanych światu przez komunistyczną utopię. Utopię, którą z niewyobrażalnym okrucieństwem realizował sowiecki aparat przemocy i wyzysku.
Wstęp do nowego wydania dzieła Józefa Czapskiego napisała prof. Natalia Lebiediewa, historyk, jedna z najwybitniejszych znawczyń tematyki katyńskiej.

„Jakie trwałe owocowanie tego człowieka, jak wiele dokonał. I to jego świadectwo o zamordowanych i w imieniu zamordowanych zostaje na zawsze, nie tak jak dzieła sztuki, co do których nigdy nie jest pewne, ale jako nieustraszony zapis okropnej prawdy”.
Czesław Miłosz, "Rok myśliwego"