Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Jesteśmy naszymi mózgami

Rozmowa z Christianem Jungersenem, autorem książki „Znikasz",

- Nasz mózg kontroluje wszystko, co robimy. Czy tak to rozumiesz?
- Nie ująłbym tego w taki sposób. Powiedziałbym raczej, że jesteśmy naszymi mózgami. A jeśli tak jest, to oczywiście nad wszystkim sprawujemy kontrolę.

- Ale przecież nie mamy wpływu na to, co dzieje się z naszym mózgiem - jak więc możemy być swoimi mózgami?
- Mamy dokładnie tyle samo kontroli nad mózgiem, co nad naszymi doświadczeniami, które również mają przecież na nas wpływ. Tak samo jak doświadczenia, mózgi nie pozbawiają nas wolnej woli. Czasem miewamy doświadczenia nabyte wbrew naszej woli, od których nie potrafimy się uwolnić. Z drugiej strony zaś możemy wpływać na nasz mózg. Jeśli myślimy w określony sposób, zmieniamy schematy połączeń nerwowych w mózgu. Mózg może ewoluować.

- Czy lubisz przebywać w świecie swoich bohaterów?
- I tak, i nie. Życie życiem innych osób we własnej głowie potrafi być fascynujące. Tylko że w moich książkach bohaterowie rzadko mają się dobrze. Więc zdecydowanie może się to niekorzystnie na mnie odbić.

- Zacząłeś pisać, by zbliżyć się do świata, doświadczyć go w każdym detalu...
- (Pokazując na roślinę w doniczce:) Weźmy na przykład ten kwiat, jak twoim zdaniem wygląda? Często myślimy, że rośliny są zielone. Ale to przecież nie wszystko. Popatrz uważnie, to zobaczysz czerwone żyłki na spodniej stronie liści, żółtawy odcień młodych pąków. Jeden kwiat zawiera w sobie mnóstwo kolorów, odcieni, faktur i form. To niewiarygodnie skomplikowane. Dostrzeżenie tej złożoności jest niezwykle intensywnym i prawdziwym doznaniem. Dopóki nie zacząłem pisać, miałem wrażenie, że mój świat jest zbyt jednowymiarowy. Ale pisanie oznacza poznawanie świata w zupełnie inny sposób i otwieranie się na jego bogactwo, co okazało się zbawiennym doświadczeniem. Dla mnie ten kwiat nie jest już tylko zielony, to zbyt upraszczające. Nazwanie go po prostu zielonym byłoby kłamstwem!
To samo dzieje się z postaciami w książce. Trzeba dotrzeć do głębi, odkryć niespodziewane rzeczy. I doświadczać ich jeszcze głębiej. Osobie z zewnątrz życie pisarza może się wydawać straszliwie nudne, bo na pozór siedzi się po prostu w domu za biurkiem. Tymczasem jest to wycieńczająca, cudowna, dobroczynna praca. Jest takie wspaniałe uczucie, kiedy samemu czuje się przytłoczonym własną wyobraźnią. Ale przy sześciu godzinach dziennie takiej pracy czasem trudno wytrzymać tę intensywność.

- Jak się wtedy czujesz?
- Jak garbus, w którym ktoś zamontował silnik do rakiety! To wspaniałe doświadczenie, ale chwilami mam wrażenie, że zaraz się rozsypię. Wtedy robię sobie chwilę przerwy i troszczę się o siebie. Biorę wolny dzień. Schładzam gorącą głowę.

- Mimo że wciąż wiele jeszcze jest luk w naszej wiedzy na temat funkcjonowania ludzkiego mózgu, to dowiadujemy się na ten temat coraz więcej. Może w którymś momencie będziemy w stanie zmieniać go według własnej woli. Czy to oznacza, że będziemy mogli zmienić swoją osobowość?
- Tak, już teraz w pewnym sensie możemy to zrobić. Wpływamy na nasze mózgi na wiele sposobów - na przykład pijąc kawę. To zmienia funkcjonowanie mózgu - a nie jest to przecież psychologia. Nie zmieniamy doświadczeń ani osobowości, tylko chemię mózgu, tak aby lepiej móc się skoncentrować.
Na razie wyniki badań są jeszcze mało precyzyjne. Ale dostrzegamy już powoli, gdzie umiejscowiony jest ośrodek odpowiedzialny za robienie długofalowych planów, za oszukiwanie, za empatię. Gdy już poznamy coraz więcej tego typu mechanizmów, być może będziemy w stanie powiedzieć: to lekarstwo sprawi, że będziecie podejmować konstruktywne decyzje związane z waszym wykształceniem. Albo: twoja żona często narzeka, że się nią nie interesujesz - te pigułki pomogą ci być bardziej empatycznym i okazywać jej więcej uwagi. Łatwo to sobie wyobrazić. Ale to ciągle jeszcze perspektywa odległej przyszłości.

- Trochę przerażająca.
- Owszem. A to dlatego, że żyjemy w świecie, który wypiera fakt, że jesteśmy biologicznymi istotami. Staramy się zepchnąć to na margines świadomości, bo trudno nam się z tym pogodzić. Nie chcemy o tym myśleć - tak samo jak o tym, że kiedyś umrzemy.

- Wszyscy lubimy myśleć, że mamy wolną wolę. Ale mi trudno przyjąć, że coś takiego istnieje. Skoro jesteśmy swoimi mózgami, to jak możemy być naprawdę wolni?
- Zwyczajnie. Ponieważ nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak zachowa się jego mózg.

- Nawet jeśli mamy jakieś genetyczne skłonności?
- Nawet wtedy. Można zgadywać w oparciu o dane statystyczne, ale ludzie dlatego są wyjątkowi, że nawet jeśli wszystkie możliwe analizy, eksperymenty i statystyki wskazują, że ktoś z pewnością zastrzeli swojego kuzyna, to wciąż istnieje możliwość, że tak się jednak nie stanie. Czasem zaskakujemy wszystkich dookoła - właśnie dlatego, że jesteśmy ludźmi.

- A czy bywa także na odwrót?
- Oczywiście. Nikt nigdy nie może być całkowicie pewny, jak się zachowamy.

- Czy to nie zależy od sytuacji?
- Jeśli ktoś zabił dwadzieścia osób i stoi właśnie nad ich ciałami ze sprężynowym nożem w ręku, to każdy powie, że ta dwudziesta pierwsza osoba nie ma najlepszych rokowań. Ale wciąż możliwe jest, że ten ktoś jej nie zabije. To jedna z najwspanialszych cech ludzkości. Nasze mózgi są tak skomplikowane, że nikt nie jest w stanie ich dokładnie zrozumieć. Nikt.

- Ale jeśli wolna wola jest czymś tak losowym, nie możemy polegać absolutnie na niczym!
- Nie powinniśmy bać się tej złożoności, powinniśmy się nią cieszyć. Niepewność to jeden z pięknych, wspaniałych, wyjątkowych aspektów bycia człowiekiem.

- Jak możemy ufać, że rzeczy są takimi, jakimi nam się wydają?
- Nie możemy - i nawet nie powinniśmy. Musimy stale zadawać sobie pytania o wszystko. Jednym z zadań literatury jest pozbawianie nas tej pewności. To niekoniecznie musi być coś negatywnego. Można być jednocześnie szczęśliwym i pełnym wątpliwości. Dobrze jest wątpić.

- Dobrze? Czy nie jest przyjemnie wiedzieć, jak funkcjonuje świat?
- Tak. Ale przecież nie wiemy tego. Być może miło byłoby wyobrażać sobie, że jest inaczej - ale ta przyjemność nie trwałaby zbyt długo.

- Spędziłam całe lata na próbach zrozumienia różnych rzeczy - na przykład dlaczego ludzie działają w określony sposób.
- Nie ma w tym żadnej sprzeczności. Nie twierdzę wcale, że powinniśmy przestać analizować różne rzeczy i całkiem się poddać. Sam staram się uczyć nowych rzeczy, być mądrzejszy, czytać i doświadczać nowych wrażeń. Chodzi mi tylko o to, że w przypadku niektórych rzeczy wątpliwości są najlepszą drogą do zrozumienia. Jeśli stwierdzimy kategorycznie: „to na pewno działa w taki, a nie inny sposób", to ograniczamy rzeczywistość. To niemal kłamstwo. Tak jak z tą zieloną rośliną.

Rozmawiała Stine Charlotte Hansen dla dziennika „Fyens Stiftstidende" (kwiecień 2013)

© Fynske Medier

fot. Jan Grarup 

 

Christian Jungersen

Znikasz

Tłumaczenie: Mateusz Borowski

Nowe odkrycie w literaturze skandynawskiej

Czy o tym, kim jesteśmy, decydują jedynie procesy neurobiologiczne, zachodzące w naszym mózgu?

Mia cieszyła się, kiedy jej mąż znów zaangażował się w ich związek, który jeszcze niedawno przechodził poważny kryzys. Jednak gdy Frederik podczas rodzinnych wakacji doznaje ataku nerwowego, okazuje się, że powodem zmian jego osobowości jest guz mózgu. Wkrótce wychodzi na jaw, że mężczyzna w tajemnicy przed rodziną dopuścił się milionowych oszustw.

Kobieta musi teraz chronić siebie i syna przed mężem, który zmienia się w nieobliczalną, obcą osobę. Obsesyjnie śledzi wyniki najnowszych badań neurologicznych, próbując zrozumieć, jak to możliwe, że mężczyzna, z którym tworzyła wieloletni związek, mógł stać się kimś zupełnie innym. Szuka odpowiedzi na pytanie, z kim tak naprawdę spędziła trzy ostatnie lata, najszczęśliwsze w ich małżeństwie.