Wyśmienita książka na poprawienie humoru

Po książkę J. Graves „Mąż z ogłoszenia" sięgnęłam ze względu na jej tytuł, może to mało ambitne, ale tak było.

Tak wiele mówi się, pisze o znajomościach zawieranych przez ogłoszenie czy to w prasie, czy w internecie, że chciałam przekonać się, jakie rezultaty przedstawiono w tej książce. Czy poznanie kogoś w ten sposób na dłużej, a być może na zawsze, jest możliwe? Która z tez zostanie potwierdzona bądź obalona?

Alison jest wrażliwą, ładną i niezależną dziewczyną, której zegar biologiczny zaczyna tykać coraz głośniej. Ma za sobą nieudane związki, zawsze trafia z wyborem partnera niczym kulą w płot. Nie oczekuje w życiu na księcia z bajki, macho, milionera, ale na zupełnie normalnego mężczyznę, który będzie chciał wziąć ślub, założyć rodzinę i prowadzić zwyczajne życie w pełnym tego słowa znaczeniu, mające chwile radości i smutku. Ma oczywiście swoje oczekiwania w stosunku do przyszłego partnera, ale nie są one szczególnie wygórowane. Kto z nas takich oczekiwań nie ma bądź nie miał?

Załamana zakończeniem ostatniego związku, w porywie desperacji decyduje się na skorzystanie z usług profesjonalnej sławnej swatki, która skojarzyła już bardzo wiele par. Nawet i w tym przypadku pech jej nie opuścił. Po przyjeździe na miejsce spotkania okazuje się, że swatka nie żyje, a interes z pewnych względów przejął jej wnuczek Brandon.
Czy mężczyzna może być dobrą swatką? Alison miała bardzo wiele wątpliwości, ale mimo tego postanowiła dać nowej swatce swoistego rodzaju kredyt zaufania i uwierzyła, że będzie on w stanie zaproponować mężczyznę, który jej się spodoba.

Spełniły się oczekiwania Alison, otrzymała od Brandona propozycje kandydatów, ale czy na pewno takich jakich oczekiwała? Czy któryś z kandydatów pozostał z nią na zawsze?
Wyśmienita książka na poprawienie humoru, idealna do zabrania na urlop, gdy dopadną nas pochmurne, deszczowe dni. Czyta się ją bardzo lekko i nie jeden raz można się bardzo szczerze pośmiać. Polecam.