Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Ten gruby

Polubić siebie

Będąc 10-, może 11-letnią dziewczynką pokochałam Lucy Maud Montgomery za historie „Ani z Zielonego Wzgórza" czy „Emilki ze Srebrnego Nowiu". Pokochałam miłością bezwarunkową, szczerą i na wyłączność, za opowieści o dzieciach i dorosłych, które zawładnęły moim sercem i myślami na długie lata. Dziś przyszło mi tę miłość dzielić, a stało się to za sprawą książek naszej rodzimej autorki Barbary Ciwoniuk, piszącej dla młodzieży i o młodzieży. Autorki, która nie tyle strąciła z piedestału Montgomery, ale zasiadła obok niej, jako równoprawna i równorzędna pisarka!

 

Barbara Ciwoniuk jest znaną i cenioną autorką powieści, traktujących o problemach nastolatków. Na szczęście jest to ten rodzaj pisania, który oprócz problemów, zauważa i radosne momenty życia. Jest to także typ pisania, który przypomina dorosłym o tym, że nastolatek, to istota czująca i przede wszystkim myśląca. Skraca dystans dorosły - dziecko, bo wielu z dorosłych zgodnie z przysłowiem „nie pamięta wół, jak cielęciem był", próbuje ustrzec swoje dzieci przed popełnianiem błędów, nie pozwalając im żyć swoim życiem.
„Ten gruby", to historia Jacka, sympatycznego, zakompleksionego chłopaka z nadwagą. Z Jackiem czytelnik miał okazję zaznajomić się czytając książkę „Własny pokój", gdzie można było dowiedzieć się, że chłopak prześladowany jest w szkole z powodu swojej otyłości, a w konsekwencji został pobity. Stanowiło to zbyt duży problem, by autorka kontynuowała w jednej powieści aż dwa wątki o równorzędnym znaczeniu, dlatego Jackowi autorka poświęciła oddzielną uwagę, czyniąc bohaterem odrębnej powieści i opisując jego historię. W moim odczuciu, to doskonały zabieg, który uchronił powieść przed rozmienianiem się na drobne, przed powierzchownym omówieniem tematu i bagatelizowaniem którejś z historii. Czy rzeczywiście dobrze odczytałam intencje autorki, tego nie wiem. Zostaje mi tylko, jako czytelnikowi, domyślać się.


Powieść „Ten gruby", to jak już wspomniałam historia chłopaka zmagającego się z otyłością. Jacek, pobity w szkole przez swoich rówieśników traci wiarę w ludzi, izoluje się od świata. Co gorsza, traci też chęć do życia. Jego głównym pragnieniem jest schudnąć, lub jeśli to się nie uda, po prostu... zniknąć. Na skraju załamania nerwowego, chłopak zostaje wysłany do ciotki Emilii, gdzie ma nie tylko dojść do siebie, ale nauczyć się akceptować siebie i walczyć z własnym, złym wyobrażeniem na swój temat. Samodyscyplina, akceptacja, nowe środowisko, to wszystko pomóc ma również w zrzuceniu zbędnych kilogramów. Choć książka Barbary Ciwoniuk mówi o problemie przemocy w szkole, o okrucieństwie ludzi wobec siebie nawzajem, daje też nadzieję na to, że nie wszyscy są źli i choć zabrzmi to banalnie, że są ludzie, którzy zwracają uwagę nie na fizyczność, ale na wnętrze drugiego człowieka.


„Ten gruby" jest też powieścią o toksycznej miłości matki do swoich dzieci. O miłości, która potrafi skrzywdzić, choć pragnie osiągnąć odwrotny efekt. To książka, która być może ściągnęłaby klapki z oczu niektórym matkom, babciom, etc., tuczącym swoje dzieci niczym gęsi... rekompensującym im za pomocą jedzenia jakieś braki, czy niedostatki. Uwielbiam tę książkę, bo w pewien sposób walczy z naszym polskim zwyczajem, by faszerować dzieci jedzeniem, aż do oporu... To także doskonały przykład na to, że miłość zaborcza, to miłość krzywdząca, powodująca więcej bólu niż szczęścia. I co najważniejsze, powieść ta, to apel do matek, by nauczyły się słuchać swoich dorastających dzieci i pozbyły się przeświadczenia, że to one zawsze mają rację...By zauważyły, że ich dzieci mają swoje potrzeby, dążenia i marzenia, które bardzo rzadko pokrywają się z tym, co wydumały sobie dla swych dzieci.
Choć wydawałoby się, że „Ten gruby" to powieść, która ma wyłącznie jednego głównego bohatera (tytułowego), nie jest to prawdą. Oprócz historii Jacka, mamy możliwość śledzenia losów Adrianny, dziewczyny przykutej do wózka inwalidzkiego. Jej niepełnosprawność jest problemem mentalnym, nie pozwalającym jej opuścić murów mieszkania. To ograniczenie w głównej mierze psychiczne, z którym dziewczyna radzi sobie średnio, choć pomagają jej w tej walce matka i pani Emilia, ciotka Jacka. Adrianna walczy ze swoimi ograniczeniami głównie za pomocą ironii i szyderstwa, którym obdarowuje nie tylko innych, ale i siebie.


Książka jest niezwykle wzruszająca. To wyciskacz łez, zwłaszcza w przypadku historii Adrianki. Bo oprócz problemu dziewczyny, jakim jest jej niepełnosprawność, jest i jej strach przed kontaktami z ludźmi, przed współczuciem, być może i śmiesznością. Książka pokazuje również w subtelny sposób problem zazdrości córki o matkę, zazdrości o jej szczęście i próbę ułożenia sobie życia na nowo. A także strachu przed odrzuceniem i byciem dla drugiej osoby ciężarem.
Nie skłamię, jeśli napiszę, że to wspaniała opowieść o trudnych sprawach, na szczęście z optymistycznym przesłaniem, że każde zło można zwyciężyć dobrem. Trzeba tylko pozwolić sobie pomóc i otworzyć się na ludzi. Łatwe w teorii, w praktyce trudne do wykonania. To książka, która mówi o problemach i barierach, które rodzą się w naszych głowach, a które należy pokonać. O walce ze stereotypami, z niewiedzą, z własnymi ograniczeniami. Bo ograniczeniem jest strach przed „tym kaleką", przed „tym grubym", czyli zasadniczo przed „tym innym", odbiegającym nieco wyglądem, czy zachowaniem od nas samych.
Polecam gorąco każdemu, kto lubi trochę pomyśleć przy lekturze, każdemu, kto nie stroni od książek o ludzkich problemach, każdemu w końcu, kto szuka dobrej, niebanalnej opowieści.

 

 


Recenzent: Edyta Staniec

Opowieść o chłopaku, który znajduje sposób na walkę z własnymi słabościami

Otyły frajer, pośmiewisko całej szkoły. Nadopiekuńcza matka, toksyczna rodzina. Znacie to? Jacek tkwi w tym bagnie od lat. Wydaje mu się, że nic się nie da zrobić. A jednak...

Ten gruby to opowieść o chłopaku, który mimo przeciwności losu znajduje sposób na walkę z własnymi słabościami. Czy będzie miał odwagę i siłę by wytrwać? Czy znajdzie kogoś, kto go zaakceptuje?