Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Pantaleon i wizytantki

Pantaleon i wizytantki

Książka "Pantaleon i wizytantki" (oryg. 1973) należy do luźniejszych dzieł Maria Vargasa Llosy - popularnych, bo łatwiejszych w odbiorze (przynajmniej na płaszczyźnie zdarzeń). Jej walory artystyczne cenią głównie znawcy-iberyści, ale wielce lubią tytuł i "zwykli" odbiorcy. Sympatię czytelników w pierwszej kolejności zdobywa główny bohater, kapitan Pantaleon Pantoja. Dalej uwodzi pisarz pikantnymi wstawkami fabularnymi, komicznymi sytuacjami i gadkami, by przekonać o sile swojego satyrycznego ostrza. W Polsce już przed laty chętnie sięgano po tę powieść, o czym świadczy popyt na cztery wcześniejsze jej wydania. Znakowska edycja jest już piątą - i to zdecydowanie najlepiej opracowaną pod względem edytorskim.
Peruwiańczyk zastosował dla swojego utworu ciekawą, eklektyczną formułę. Tradycyjną narrację uzupełniają (a chwilami przerastają) dokumenty wojskowe, raporty, listy, kronikarskie zapiski czy gotowe artykuły z gazet. Tak unika linearności, a skupia się na komplikowaniu (formalnym) zjawisk czysto fabularnych. A dzieje się w powieści Vargasa sporo...
Dzieje oficera peruwiańskiej armii obejmują dość nietypowe działania w Amazonii. Władze wojskowe powierzyły Pantaleonowi Pantoji tajne i nieobyczajne zadanie: utworzenia objazdowego domu publicznego dla żołnierzy, którzy z powodu swojego niewyżycia zagrażają cnocie miejscowych obywatelek. A właściwie to już dość intensywnie zaspokajają męskie potrzeby z miejscowymi-obcymi w dżungli. Lotna Służba Wizytantek szybko zdobywa rozgłos, a ich kapitan robi "karierę" w służbie publicznej. Przy okazji emocjonalnie angażuje się w lekkie obyczajowo przedsięwzięcie, zapominając o środkach ostrożności. W swoim oddaniu sprawie i zmysłowym zapale żonaty Pantaleon posuwa się jednak za daleko. Wojskowy prawie alfons nawiązuje romans z niejaką Brazylijką, panną lekkich obyczajów. Zaś po jej tragicznej śmierci urządza lubej damie wojskowy pogrzeb, co po wyjściu na jaw sprowadza na niego kłopoty...
Redaktorzy Znaku uznali filuterną książkę za "jedną z najzabawniejszych i równocześnie najbardziej gorzkich powieści Llosy". A to ostatnie dlatego, że pod przykrywką satyry "autor przemycił refleksje kompromitujące nie tylko armię, ale i system sprawowania władzy", co zresztą lokalizowałoby powieść w pobliżu problemów znanych polskiemu czytelnikowi z najsłynniejszych powieści Vargasa: "Miasta i psów" oraz "Rozmowy w Katedrze". Jest w tym wypisie, i samym przekonaniu wydawcy, subtelne nadużycie. Historia Peruwiańczyka zwraca uwagę odbiorcy powiązaniem uniwersalnych problemów ze zbiorową obyczajowością, prywatną moralnością, używaniem na pokaz (ogółu i wybranych) różnych wersji prawdy. Obok dają się wyróżnić takie kategorie, kwestie społeczne i tematy jak polityka jednostki, manipulacja wiedzą i świadomością ludu, gry z publiczką, wina i kara, ludzka słabość do erotycznych przygód i miłości...
Recenzent: Gabriela Dudek

Mario Vargas Llosa

Pantaleon i wizytantki

Tłumaczenie: Casas Carlos Marrodán

To jedna z najzabawniejszych i równocześnie najbardziej gorzkich powieści Llosy

Liczba gwałtów popełnianych przez żołnierzy Sił Lądowych Peru rośnie zatrważająco. By oczyścić dobre niegdyś imię armii i zapanować nad wstydliwymi występkami, dowództwo powierza Pantaleonowi misję utworzenia specjalnego oddziału Służby Wizytantek.

Pantaleon Pantoja, znany z niezwykłej dyscypliny i oddania służbie, organizuje perfekcyjnie działającą machinę frywolnego przemysłu. Z pełnym oddaniem i zaangażowaniem dopracowuje szczegóły, które usprawnią działanie gotowych do pełnego poświęcenia kobiet. A wszystko pod klauzulą ścisłej tajemnicy wojskowej.

"Pantaleon i wizytantki" to jedna z najzabawniejszych i równocześnie najbardziej gorzkich powieści Llosy. Pod przykrywką lekkiej satyry autor przemycił refleksje kompromitujące nie tylko armię, ale i system sprawowania władzy. Czy tylko w Peru?