Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Dewey. Wielki kot w małym mieście

Kot, który zmienia ludzi

Uwielbiam koty. Ich mięciutką sierść, słodkie pyszczki, mruczenie, ocieranie się o nogi. Biblioteki też uwielbiam. Zapach książek, półki wypełnione po brzegi, ciszę, spokój. Jak mogłabym więc nie sięgnąć po książkę, która łączy w sobie te dwie rzeczy? I w dodatku robi to doskonale, a uzupełniona jest o zdjęcia cudownego, rudego kotka, w którym nie sposób się nie zakochać.


Dewey został znaleziony w 1988 r., w najmroźniejszy wieczór roku, w skrzynce na zwroty biblioteki publicznej w Iowa. I prawdopodobnie był najlepszym zwrotem, o jakim kiedykolwiek pracownicy biblioteki mogli marzyć. Stał się bowiem ich największą atrakcją, która wciąż i wciąż przyciągała nowych czytelników. Kochający ponad wszystko kocimiętkę i gumki recepturki, chowający się uparcie we wszelkich pudłach, jakie się znalazły w bibliotece, choćby zmieścił do nich tylko dwie łapki, skaczący po świetlówkach i umiejący doskonale wyczuć nastrój każdego czytelnika Dewey stał się najlepszym przyjacielem, a równocześnie psychologiem każdego z mieszkańców miasteczka, a także żywą reklamą, która zdołała przyciągnąć nawet filmowców z Japonii.


Mimo tytułu, nie jest to opowieść wyłącznie o kocie. Vicky Myron bardzo dokładnie przedstawia zasady funkcjonowania biblioteki, zwłaszcza takiej w małym mieście, wiele uwagi poświęca samemu Spencer i jego mieszkańcom, robiąc im zresztą ogromną reklamę, bo zarówno w trakcie, jak i po zakończeniu lektury mamy ochotę tam pojechać, a nawet zamieszkać. Jest to też na pewno swego rodzaju autobiografia. Autorka wprowadza nas w swoje życie, ukazując problemy, z jakimi musiała się zmagać, a wierzcie mi, że jej życie wcale nie było takie łatwe. Fakt, że wychwalanie jednego kota pod niebiosa i wdzięczność dla niego za wszelkie dobro, jakie spotyka całe miasteczko, może w końcu zacząć męczyć. Osobiście nie wątpię, że Dewey był uroczy, ale przypisywanie mu zasług za wzrost gospodarczy czy ogólne poprawienie się warunków życia w Spencer to chyba jednak troszkę za dużo. Niemniej jednak książkę gorąco polecam, choćby ze względu na niesamowite ciepło, które wprost od niej bije.


Recenzent: Izabela Raducka

Będziecie mruczeć z zachwytu - prawdziwa historia, która podbije wasze serca!
Opowieść o kocie Deweyu nie mogła zacząć się gorzej: w najzimniejszy dzień roku został wrzucony do metalowej skrzyni na książki Biblioteki Publicznej w Spencer w stanie Iowa. Nikt nie przypuszczał, że w chwili gdy zaopiekuje się nim szefowa biblioteki Vicki Myron, odmieni się los całego zagrożonego kryzysem miasteczka. Dzięki urokowi, mądrości i idącym z nią w parze psotom Deweya niepozorna biblioteka staje się centrum Spencer, a jego mieszkańcy zaczynają wierzyć w swój dobry los. Ta podnosząca na duchu historia to nie tylko dzieje niezwykłego kota, który podbił świat, ale też poruszająca historia podobnych nam ludzi i ich problemów. Zobacz Dewey'a w akcji!
 Przeczytaj recenzję
 Patroni medialni    oraz serwis www.ulubiency.wp.pl