Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Katarzyna Wielka. Gra o władzę

Intrygująca i pełna pasji

Recenzję dedykuję mojemu dziadkowi

Jeśli ktoś sądzi, że historia jest nudna, to jeszcze nie czytał książki Ewy Stachniak o Katarzynie Wielkiej. O tej postaci każdy mniej więcej rozgarnięty Polak powinien poczytać, bo to ona wykopała grób dla Polski.

Jest to wspaniała, soczysta, pełna namiętności i intryg powieść pisana z punktu widzenia dwórki na dworze carycy Elżbiety. Dziewczyna jest Polką, córką polskiego introligatora, który jedzie do Petersburga, by tam dorobić się oprawiając książki Piotra Wielkiego. Czy się dorobi? W każdym razie miał nadzieje, a dwór go oszałamiał. Te nadzieje miała też jego córka. Warwara, po polsku Barbara. Dziewczyna sprytem, bezwzględnością i uległością pnie się po szczeblach kariery i z tego punktu obserwuje przyjazd młodziutkiej Zofii, jej pobyt na dworze, staje się świadkiem jej cierpień, upokorzeń i w końcu zostania carycą Katarzyną.

Książka to dzieje życia kobiet: Elżbiety, Katarzyny i Warwary. Można zastanowić się, gdzie jest lepiej, czy na tronie, czy za kulisami? Ich wybory życiowe nie były dyktowane wolna wolą, ale siłą przetrwania, pragnieniem władzy i zemsty. Warwara miała swoją szansę na miłość i spokojne życie u boku męża. Czy skorzystała? Czy nie żałowała?

W książce pojawiają się książki, w tym Tacyt. Literatura, która może zmienić bieg historii, szczególnie naszej, polskiej.

Postać Katarzyny pokazana jest ciekawie, misternie, z punktu widzenia dwórki zapatrzonej w nią jak w obraz. Czytelnik może sam zdecydować, czy chce jej współczuć, czy się bać, czy pogardzać. Autorka nie komentuje. Pozostawia głos bohaterom. To najlepsza fabularyzowana biografia, jaką czytałam. Tutaj dzieje się tyle, że czytelnik jest ciągle zaciekawiony, ale na tyle dyskretnie, że autorka nie narzuca nam swojej interpretacji. Widzimy, czytamy i sami wyciągamy wnioski.

Dwór Cara i Rosja, przedstawione w książce, są godne swojego głównego pisarza Dostojewskiego. To czyste szaleństwo, ubrane w lśniące szaty dla jednych, a w łachmany dla drugich. Gdy zmienia się król „Car i Boh", jak mawiano kiedyś w moich stronach, to co było wyjątkowymi kreacjami, jest rozkradane i wyprzedawane przez gawiedź, a garderoby zapełniane kolejnymi bezcennymi strojami. Umarł król, niech żyje król.
Nie można przetrwać w Rosji carskiej, nie stosując się do tych zasad. Tam nie ma miejsca na sentymenty. Jest miejsce na kochanków, na doraźnie korzyści, ale nie na miłość, ani tę macierzyńską, ani przyjacielską, ani żadną inną.
I chyba prędko to zrozumiała młodziutka Zofia Anhalt-Zerbst, przywieziona jako czternastolatka na dwór Elżbiety do poślubienia ekscentrycznemu Piotrowi. Twarda kobieta - w sytuacjach, które przerosłyby większość z nas kobiet, przetrwała, zachowała swój kark, aż w końcu została imperatorową.
Ale czy coś takiego jak kobieca przyjaźń przerwa?

Wspaniała powieść.


Recenzent: Izabela Łęcka

Portret jednej z najbardziej bezwzględnych kobiet w historii

Młodziutka, na pozór niewinna księżniczka Katarzyna przybywa na życzenie carycy Elżbiety do Pałacu Zimowego. Zostaje przedstawiona jako kandydatka na żonę Piotra - następcy rosyjskiego tronu. Wybór ten zdecydowanie nie wszystkim przypada do gustu. Aby przetrwać, musi przyswoić sobie reguły pałacowej gry i pamiętać o jednym: wszyscy oszukują.

Katarzyna Wielka to napisana z ogromnym rozmachem powieść, która pozwala zajrzeć, niczym przez dziurkę od klucza, do komnat i alków Pałacu Zimowego, by odkryć historię przemiany i dochodzenia do władzy jednej z najśmielszych/najbardziej bezwzględnych kobiet w historii.