Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Europa walczy 1939-1945. Nie takie proste zwycięstwo

II wojna w filmach, fotografii i karykaturze

Po przeczytaniu „Europa walczy 1939-1945. Nie takie proste zwycięstwo" Normana Daviesa jestem pełna podziwu dla tej książki. Oczywiście autor przytacza niezliczoną ilość informacji wojennych. Ja bym jednak chciała zwrócić uwagę na ciekawy rozdział dotyczący II wojny światowej w literaturze, filmie i sztuce.
Norman Davies przytacza ciekawą postać Roberta Capy. Wraz z amerykańskimi żołnierzami lądował na plaży Omaha w czasie inwazji na kontynent. Jego uzbrojeniem były dwa aparaty fotograficzne Contax II. Niedługo potem jego zdjęcia ukazały się w magazynie „Life". Trzeba jednak przyznać, że mistrzami fotografii wojennej byli Niemcy. Dowodem tego jest Militararchiv w Koblencji. Dziś kupując książkę dotyczącą losów II wojny światowej szukamy od razu łatwych i ciekawych fotografii wojennych. Nie zdajemy sobie często sprawy, jakie okoliczności towarzyszyły ich powstaniu. To dzięki fotografii wojennej uwiecznione zostały płonące budynki, zmasakrowane ciała, przerażeni uchodźcy. Zdjęcia z frontu były także reżyserowane, jak w przypadku Dmitrija Baltermanca.
Bill Brandt zyskał sławę jako „fotograf Blitzu". Bert Hardy jako fotograf uwiecznił szlak bojowy armii brytyjskiej od Normandii aż po Ren. Carl Mydans zasłynął jako fotograf pod Monte Cassino. W tym fachu były i kobiety, jak Margaret Bourke-White czy Elizabeth Lee Miller. Fachowców nie brakowało po polskiej stronie. W Armii Krajowej ze wspaniałych zdjęć słynęli Sylwester Braun czy Eugeniusz Lokajski.
Jednak najwięcej ciekawych zdjęć powstało na froncie wschodnim, na którym toczyły się najcięższe boje. Wystarczy wspomnieć Roberta Diamenta, Maxa Alperta czy Jewgienija Chaldeja. Diament zasłynął portretem „Marynarza Paszkowa". Dziś to klasyka wojennej fotografii.
Kto by pomyślał, że Winston Churchill często korzystał z farb i sztalugi? Bardzo znanym obrazem wojennym Wielkiej Brytanii jest dzieło Paula Nasha „Martwe morze". Na pierwszy rzut oka nie wydaje się, by oprócz morza można było w nim coś innego dostrzec. Jednak poszarpana toń okazuje się być zrobiona z fragmentów samolotów. Znanym artystą osiadłym w Wielkiej Brytanii był Feliks Topolski, który upamiętniał walki na wszystkich kontynentach.
w czasie II wojny światowej bardzo ważną rolę odegrać miał plakat propagandowy. Ilustracje Birda „Nieostrożne gadanie może kosztować życie" są niepowtarzalne. Socjalistyczny socrealizm reprezentował natomiast Aleksiej Kokoriekin. Kwadratowe szczęki, lśniące muskuły i ogromne rozmiary były wyznacznikami siły. Wielką sławę zyskał James Kilroy, którego oblicze pojawiało się w toaletach od Berlina po Tokio. Napis „Kilroy tu był" zaciekawił nawet Stalina w Poczdamie. Każdy z nas bardzo lubi karykaturę. Podczas II wojny światowej była ona wszechobecna. Najpopularniejszym amerykańskim karykaturzystą w czasie II wojny światowej był Bill Maulden. Jego Willie i Joe doprowadzili wręcz do wściekłości generała Pattona. W ogóle w czasie działań wojennych trudno było o subtelne poczucie humoru. Każda ze stron „ładowała" największe armaty i obrzucała się nawzajem, czym tylko się dało. Niemcy drwili sobie z Żydów. Haczykowaty nos i worek pełen pieniędzy to obraz typowego Żyda. Rosjanie wyśmiewali Goeringa przedstawiając go w postaci balonu, z którego ucieka powietrze. Sztandarowym pismem w ZSRR kpiącym z niemieckich dygnitarzy był „Krokodił" na czele z rysownikami: Kuprianowem, Kryłowem i Sokołowem.
Niewątpliwie wielką rolę propagandową odgrywał film. Tak było i w czasie II wojny światowej i tak jest dziś. Klasykiem gatunku stał się m.in. film „Wyzwolenie" zrealizowany przez Maksa Douy'ego w powstańczym Paryżu. Latem 1944 roku amerykańskie samoloty przypadkowo sfilmowały selekcje na rampie, pochód ludzi idących do komór gazowych i obłoki dymów unoszących się znad krematoriów w obozie Auschwitz. Tak naprawdę filmy wojenne z prawdziwego zdarzenia zaczęły powstawać po 1945 roku. Powstające wtedy obrazy ukazywały głównie losy żołnierzy na froncie zachodnim. „Najdłuższy dzień" czy „Bitwa o Ardeny" są tego najlepszym przykładem. Norman Davies mówi o swoim zachwycie nad „Kanałem" Andrzeja Wajdy. Jednocześnie ciekawie przytacza priorytety Hollywoodu - Ameryka i Holokaust, czego ilustracjami są „Szeregowiec Ryan" i „Lista Schindlera". Filmowcy zachodni chcąc trochę zbliżyć się do tematu wschodniego - zaniedbanego przez samych Rosjan - wyreżyserowali w 2001 roku „Wróg u bram". Pojedynek snajperów miał miejsce na froncie wschodnim.
Norman Davies dokonał dokładnego spojrzenia na największy konflikt XX wieku pod bardzo różnym kątem, dzięki czemu książka stała się jeszcze bardziej wartościowa i ciekawa.

 


Recenzent: Karolina Wawrzynowicz

Ktoś powiedział o Normanie Daviesie, że posiada dar, który mają tylko wielcy historycy - umiejętność przemyślenia przeszłości na nowo. Ktoś inny dodał: „Norman Davies ukazuje nam namiętności, poezję, mity i anegdoty równie dobrze jak historyczne fakty”.

Prawdziwości obu tych opinii dowodzi ta książka. Jeśli ktokolwiek mógł napisać coś nowego o II wojnie światowej - przedstawić nowy sposób patrzenia na nią - to właśnie Norman Davies. Autor bestsellerowego Powstania' 44 i odkrywczej syntezy historii Polski, czyli Bożego igrzyska, dokonał tego w fascynujący i pouczający sposób. 

Europa walczy 1939-1945 to udana realizacja na pozór niewykonalnego pomysłu: przedstawienia wszystkich aspektów II wojny światowej w Europie w jednej książce. Efektem jest zapierająca dech w piersiach, odkrywcza panorama historii kontynentu z lat 1939-1945. W przeciwieństwie do wielu publikacji na ten temat Norman Davies nie analizuje jednego wybranego zagadnienia wojny. Nie zajmuje się tylko armiami albo tylko cierpieniem ludności. Przedstawia całościową wizję konfliktu i demaskuje stronniczość jego dotychczasowego postrzegania. Książka Normana Daviesa z całą pewnością zrewolucjonizuje nasze myślenie o II wojnie światowej.



Przeczytaj recenzję