Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Walka kotów

Everibodi olé

Ta książka ma wielu bohaterów. Jest markiza, która mówi: „Arystokracja jest symbolem tradycji i konserwatyzmu, lecz my, arystokratki, zachowujemy się, jak nam przyjdzie ochota. Burżuje mają pieniądze; arystokraci mają przywileje". Jest „osobnik w pelerynce i tyrolskim kapelusiku, chowający się za załomem ściany", jest mężczyzna w prochowcu, kapeluszu i ciemnych okularach, udający, że czyta gazetę... Panny idą do klasztoru albo chowają się w szafie... Są wreszcie postacie historyczne, ale ukazane w „mendozowskim" stylu, z przymrużeniem oka.


Wszyscy oni nakręcają intrygę, która każe nam gorączkowo przewracać kartki. A że często nie są to pełnokrwiste, wielowymiarowe postacie? Cóż, nie jestem fanką burleski / farsy/ wodewilu, ale muszę przyznać, że pomysł, by w ten sposób pisać o ostatnich chwilach przed końcem, jakim było lato 1936 w Madrycie, jest odważny i oryginalny (do tej pory przyzwyczajona byłam raczej do tęsknej i nostalgicznej atmosfery znanej z 'Kroniki wypadków miłosnych'). Traumę można pokonać na wiele sposobów, Mendoza proponuje Hiszpanom właśnie taki.


Tak, ta książka ma wielu bohaterów, myślę jednak, że główną bohaterką „Walki kotów" jest Hiszpania, i dobrze. Dość już mam książek, w których Hiszpania jest jedynie ładną tapetą. (Tytułowym, ale zagubionym w polskim przekładzie bohaterem jest Madryt: 'Riña de gatos. Madrid 1936', a gatos to mieszkańcy Madrytu).


Mendoza pozwala wyjść udręczonemu i pogubionemu Anthony'emu z hotelu, i zostawić w nim wszystkie zmartwienia. „Nic złego nie mogło mu się stać pod tym olśniewającym niebem otulającym miasto i jego mieszkańców", w „mieście wesołym, szczodrym i powierzchownym." Jak informuje Anthony'ego pan spotkany w pociągu już na pierwszych stronach powieści: 'Everibodi olé'.


Recenzent: Porządek Alfabetyczny

Eduardo Mendoza

Walka kotów

Tłumaczenie: Marzena Chrobak

Premio Planeta 2010
Największa hiszpańska nagroda literacka
Najwybitniejsza powieść uwielbianego na całym świecie hiszpańskiego pisarza

Madryt 1936 rok. Anglik Anthony Whitelands, erudyta i wybitny znawca malarstwa hiszpańskiego, przyjeżdża do stolicy Hiszpanii, by wycenić tajemniczy obraz znajdujący się w kolekcji pewnego arystokraty. Dzieło okazuje się nieznanym aktem Velazqueza.

Zafascynowany odkryciem i rozproszony perypetiami miłosnymi Anglik nie zauważa, że
po jego śladach zaczynają deptać policja, dyplomaci, konspiratorzy i szpiedzy. I że on sam dostał się pomiędzy wrogie frakcje, które lada dzień rzucą się sobie do gardeł.

Miasto w przededniu wojny domowej, pęczniejące atmosferą spisku i szaleństwa, a przede wszystkim tragedia i komedia ludzka wplątane w niszczycielskie tryby historii w powieści nagrodzonej najważniejszą hiszpańską nagrodą literacką.


Książka porównywana przez hiszpańskich krytyków do malarstwa Velazqueza.