Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Niebo dla średnio zaawansowanych

Cudowna, wspaniała!! Hołownia w najlepszym wydaniu!!!

Poprzednia książka Szymona Hołowni mnie zawiodła. I chociaż wtedy kupiłam ją zaraz po premierze, za ostatni grosz, to czytałam ją rekordowo długo. I chociaż ten zawód jest we mnie świeży, to jednak gdy tylko zobaczyłam w zapowiedziach kolejną książkę Hołowni, oczywiście zapłonęło we mnie pożądanie. Przy pierwszej dobrej promocji nabyłam. Dosyć szybko zaczęłam czytać i jestem zachwycona. Stary, dobry Hołownia wrócił.

 

Najpierw, nie tak dawno, przeczytałam polecaną przez Hołownię książkę o niebie. Dlaczego? Chciałam wiedzieć, czy nie kupię dubla. Nieco zmienionego, innym językiem pisanego, ale w gruncie rzeczy o tym samym. Później poczytałam fragmenty na stronie Znaku, zapowiadała się interesująca rozmowa. Chociaż, może faktycznie książka jest reklamowana bardzo populistycznymi hasłami, bo niebo jako wieczny orgazm i wizja pięknych niewiast z licami i figurą Angeliny J. działa na taką dosyć płytką publiczność, darujcie - nie chce nikogo obrazić. Moim zdaniem książka - przez wzgląd na renomę S.H. się sprzeda, nie trzeba sięgać po takie „tanie chwyty", chociaż one intrygują, w jakiś sposób wyróżniają książkę. Ale nie do końca kojarzy mi się to ze stylem Hołowni. Mimo tych drobnych zgrzytów, pełna najlepszych oczekiwań rozpoczęłam lekturę wczoraj i...

 

Kurczę, Hołownia, najlepszy Hołownia największe zalety poprzednich książek łączy tu w jedną, genialną książkę! Książka porusza sprawy ostateczne, poważne, fundamentalne dla naszej wiary i życia, a jednocześnie czyni to w sposób przystępny, niekiedy bardzo zabawny. Mamy wrażenie, że siedzimy z inteligentnymi znajomymi w kawiarni, a nie, że zaplątaliśmy się na jakiś niefortunny teologiczny wykład.


To zaiste ciekawe, porywające dyskusje o tym, co nas czeka po śmierci, a także o bytach związanych z niebiosami, a więc i aniołami, i demonami, będzie słówko o spirytyzmie i o tym, jak Matka Boska pomaga w czyśćcu.


Tak, ta książka to gdybologia, nie oszukuję się, że wszyscy nagle uwierzą, że oficjalne teorie Kościoła Katolickiego są słuszne i faktycznie tak będzie, że to co Kościół wymyślił, spełni się, bo przecież ta nauka ewoluowała przez wieki, nawet w ostatnich latach coś tam w koncepcji nieba, otchłani się zmieniało. Co będzie „później" - możemy snuć tylko teorie, koślawe, toporne - bo ludzkie. Ułomne. Zapewne Pan Bóg porządnie nas zaskoczy. Więc dlaczego czytać taką „fantastykę"? Bo fajnie jest się uczyć, o wielu teoriach nie wiedziałam.
Ta książka pokazuje, jak kompleksowy i dopracowany jest Kościół, ale jednocześnie nawet Kościół musi w niektórych sprawach rozłożyć ręce i powiedzieć „nie wiem". Jest wiele spraw, na które nie mamy pomysłu, wiele, które są hipotezami. Nie wiemy, co jest po drugiej stronie, nie wiemy praktycznie nic, bo opowiedzieć nam mogliby umarli, a seanse spirytystyczne, wywoływanie duchów są powodowane ludzką chciwością lub wynikiem knowań Szatana.


Dla mnie ta książka była połączeniem nauki ze świetnie spędzonym czasem, skłoniła mnie również, do przemyślenia spraw najważniejszych.
W porównaniu do „Monopolu na zbawienie" i „Kościoła dla średniozaawansowanych" ta książka jest skupiona jedynie na sprawach niebiańskich, ale nie porównałabym jej do biografii Boga. „Niebo..." jest książką zdecydowanie ciekawszą, na pewno bardziej przystępną. Chociaż o wiele bardziej serio niż ta, będąca zapisem rozmowy Hołowni z Prokopem. I jeśli mam być szczera, czytało mi się ją zdecydowanie lepiej.

Dla wielbicieli Szymona Hołowni to pozycja obowiązkowa i widzę małe szanse, że doznacie zawodu.
Ja ze swej strony polecam.


Recenzent: Katarzyna Mastalerczyk

Jak będzie w niebie? Najlepiej poinformowani uchylają rąbka tajemnicy!

Co zrobić, gdy zobaczysz światełko w tunelu?
Dlaczego warto uzbierać sobie czyśćcowych odpustów na zapas?
Czy niebo będzie jak wieczny orgazm, a w piekle będzie ciekawsze towarzystwo?

To tylko niektóre z pytań, które zawsze chciałeś zadać swojemu katechecie, ale się bałeś. Teraz jednego z najbardziej błyskotliwych polskich teologów – ks. Grzegorza Strzelczyka – w dogmatyczny kozi róg próbuje zapędzić Szymon Hołownia.

Efektem starcia tych dwóch godnych siebie rozmówców jest niezwykła książka. Tylko dzięki niej dowiesz się, czy w niebie będą małżeństwa (skoro ślubuje się tylko do śmierci), czy dalej będą dokuczać nam komary i dlaczego jedna z głównych prawd wiary jest głęboko nieprawdziwa.

Lekko, dowcipnie i intrygująco o sprawach bardzo poważnych. Sprawdź, co czeka Cię po drugiej stronie!